Zobacz także: Ruszył proces przeciwko łódzkiemu mecenasowi. Odpowie za spowodowanie śmiertelnego wypadku
Pierwszy tego rodzaju automat stanął na uczelni w Pensylwanii już w 2012 roku. Od tamtego czasu podobne maszyny pojawiły się na ponad 30 uniwersytetach w całych Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe, ceny tabletek „dzień po”, nazywanych “antykoncepcją awaryjną”, ale mogących również mieć działanie wczesnoporonne, uniemożliwiając zagnieżdżenie się embrionu w endometrium macicy, są niejednokrotnie niższe, niż w aptekach.
Aby zapewnić prywatność w korzystaniu z tego typu automatów, często są stawiane w mało uczęszczanych miejscach, np. piwnicach. Dodatkowo, rozwijana jest sieć dystrybucji typu „peer-to-peer”, czyli pomiędzy sobą. Zasada działania jest prosta: studenci wolontariusze pozyskują tabletki z hurtowni, często po niższych cenach lub za darmo, bo koszty pokrywają organizacje pozarządowe, a następnie w razie zapotrzebowania udostępniają je innym studentkom, które zgłaszają takie zapotrzebowanie.
Dystrybucja potencjalnie śmiercionośnych tabletek odbywa się także na uczelniach formalnie katolickich, np. Uniwersytecie Loyoli w Chicago.
Podstawową wartością jezuitów jest Cura Personalis, troska o całą osobę, która musi obejmować poszanowanie wolności reprodukcyjnej – przekonuje Andi Beaudouin, studentka Uniwersytetu Loyoli w Chicago.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
marsz.info