- Całkowita liczba odwiertów w Rosji wzrosła w ubiegłym roku o 7 proc. do ponad 7800, a większość kluczowych firm naftowych osiągnęła lepsze wyniki niż w 2021 r.
- Zachodnie sankcję na firmy serwisowe mają niewielki wpływ na funkcjonowanie rosyjskiego segmentu wydobywaczego.
- Problem braku dostępu do zaawansowanej technologii z Zachodu jest przez Rosję rozwiązywany m.in. poprzez import z zaprzyjaźnionych państw.
- Zobacz także: Hutek: “Nie potrafimy wykorzystać własnych złóż, boimy się Unii Europejskiej”
Całkowita liczba odwiertów w Rosji wzrosła w ubiegłym roku o 7 proc. do ponad 7800, a większość kluczowych firm naftowych osiągnęła lepsze wyniki niż w 2021 r.
Analitycy agencji zidentyfikowali trzy główne czynniki, które pomogły Rosji w zwiększeniu wydobycia, pomimo sankcji nałożonych na nią za agresję na Ukrainę, która trwa już prawie rok.
Po pierwsze, duże zagraniczne firmy świadczące usługi naftowe w 2021 r. stanowiły zaledwie 15 proc. segmentu usług naftowych w Rosji. Główną część tego rynku zajmują firmy rosyjskie, w szczególności Rosnieft, Surgutnieftiegaz i Gazprom, więc wycofanie się z Rosji kilku zachodnich firm serwisujących pola naftowe nie miało krytycznego wpływu na wolumen wydobycia.
Po drugie, kilku głównych zachodnich dostawców usług naftowych nadal działa w Rosji. Wśród nich są koncern SLB i Weatherford International
– podaje agencja Bloomberg.
Dyrektor SLB Olivier Le Peche powiedział w lipcu, że struktura korporacyjna jego firmy zapewnia elastyczność świadczenia usług w Rosji, przy jednoczesnym pełnym przestrzeganiu sankcji UE i USA. Z kolei w najnowszym raporcie Weatherford International Rosja nadal figuruje jako jeden z regionów, w których działa ta amerykańsko-irlandzka spółka.
Po trzecie, dwie duże firmy świadczące usługi związane z polami naftowymi, Halliburton i Baker Hughes, sprzedały rosyjskie aktywa lokalnemu kierownictwu, co zdaniem analityków agencji pozwoliło im zatrzymać personel i doświadczenie. Według Bloomberga, problem braku dostępu do zaawansowanej technologii z Zachodu jest przez Rosję rozwiązywany m.in. poprzez import z zaprzyjaźnionych państw.
Czytaj więcej: Kolejny kraj wzywa swoich obywateli z Białorusi. Francja odradza wyjazd na Białoruś
Zachód nakłada pułapy cenowe
Na początku lutego Rada Unii Europejskiej zatwierdziła maksymalne ceny produktów naftowych wytwarzanych w Rosji lub stamtąd eksportowanych. Kraje członkowskie zdecydowały o wprowadzeniu dwóch pułapów cenowych – 100 dolarów za baryłkę produktów droższych od ropy naftowej, takich jak olej napędowy, i 45 dolarów za baryłkę tzw. produktów przecenionych, takich jak olej opałowy.
Przewidziany został 55-dniowy okres przejściowy dla statków przewożących rosyjskie produkty ropopochodne, które zostały zakupione i załadowane do 5 lutego i zostaną rozładowane przed 1 kwietnia 2023 r.
Rada UE poinformowała, że w połowie marca powróci do przeglądu mechanizmu pułapu cen ropy naftowej, a przegląd będzie odbywał się regularnie co dwa miesiące.
Unijne embargo na import rosyjskich paliw gotowych obowiązuje równolegle z wprowadzonym 5 grudnia ub.r. zakazem dostaw rosyjskiej ropy drogą morską do krajów Unii Europejskiej oraz limitem cenowym na rosyjską ropę wynoszącym 60 dolarów za baryłkę.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
bloomberg.com, dorzeczy.pl