- W czwartek w białoruskiej wsi Harbach spadł pocisk S-300 prawdopodobnie ukraiński.
- Zdarzenie miało miejsce w trakcie rosyjskiego ostrzału rakietowego na Ukrainę.
- Najprawdopodobniej pocisk został użyty w celu zestrzelenia rosyjskich rakiet.
- Z powodu incydentu, Mińsk wezwał ukraińskiego ambasadora Igora Kizima do złożenia wyjaśnień.
- Zobacz także: Ukraińcy przyznają się do pomyłki. Poboży: “Strona ukraińska była bardzo zafrasowana całą sytuacją”
W czwartek po południu rosyjskie i białoruskie media podały, że dzisiaj rano, na pole nieopodal wsi Harbacha, około 20 km od granicy z Ukrainą, spadła rakieta lub jej szczątki.
Materiał filmowy z ukraińskiego 🇺🇦pocisku 🚀S-300, który spadł w Brześciu🇧🇾 na Białorusi👇 #Belarus #Ukraine pic.twitter.com/QOHfSE3Qdp
— Janek Rapowanie (@Mr_Dymekk) December 29, 2022
Do incydentu doszło między godziną 10 a 11 czasu lokalnego. Z wstępnych doniesień wynika, że w wyniku wypadku nikt nie zginął. Białoruska agencja informacyjna BelTA podała, że na pole spadła ukraińska rakieta kompleksu S-300. W kanałach serwisu Telegram pojawiły się zdjęcie zniszczonego pocisku.
Teraz według rosyjskiej agencji Tass, Mińsk żąda, aby osoby odpowiedzialne za ten incydent poniosły odpowiedzialność.
Z doniesień medialnych wynika, że brane są pod uwagę dwa scenariusze – w pierwszym, rakieta miała spaść na terenie Białorusi przez przypadek, według drugiego scenariusza, na pole spadły szczątki rakiety, zestrzelonej przez białoruskie system ochrony przeciwlotniczej.
Czytaj więcej: “Lex Czarnek” wróci jako projekt obywatelski? Szef MEN zapowiada
Mińsk wezwał ukraińskiego ambasadora
Z powodu incydentu we wsi Harbacha, do białoruskiego ministerstwa spraw zagranicznych został wezwany ukraiński ambasador Igor Kizim, który ma złożyć wyjaśnienia w tej sprawie.
Władze w Mińsku domagają się przeprowadzenia przez Ukrainę śledztwa i wykrycia kto odpowiada za incydent. Jak podkreślił rzecznik resortu spraw zagranicznych Anatoly Glaz, Mińsk domaga się też działania, które zapewnią, że takie incydenty się nie powtórzą.
Rzecznik zapytany czy po incydencie ukraińscy dyplomaci wyjadą z Białorusi, stwierdził, że kwestia ta nie była omawiana podczas spotkania.
O to należy zapytać ukraińskiego ambasadora
– stwierdził rzeczni białoruskiego resortu dyplomacji Anatoly Glaz.
Media podały także, że o wypadku we wsi Harbacha natychmiast poinformowany został Aleksandr Łukaszenka, który polecił, aby sprawę zbadała komitet śledczy oraz Ministerstwo Obrony. Serwisy informacyjne donoszą, że na miejsce skierowano także ekspertów z Rosji.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
dorzeczy.pl