- W czwartek posłowie Konfederacji, Robert Winnicki i Michał Urbaniak, przeprowadzili interwencję poselską w ministerstwie rolnictwa.
- Winnicki zwrócił uwagę, że ukraińskie zboże wjeżdża na terytorium Polski jako tzw. zboże techniczne, po czy jest kierowane do celów paszowych i konsumpcyjnych.
- Wbrew zapewnieniom, ukraińskie zboże zalega w naszym kraju i nie jest transportowane dalej na Zachód.
- Zobacz także: Czeskie media: Ceny w Lidlu w Polsce są o jedną trzecią niższe niż w Czechach
W czwartek posłowie Konfederacji i Ruchu Narodowego, Robert Winnicki i Michał Urbaniak, przeprowadzili interwencję poselską w ministerstwie rolnictwa w sprawie nadmiernego importu ukraińskiego zboża. Podkreślili, że w ostatnich dniach w Polsce, szczególnie na wschodzie, miały miejsce duże protest rolnicze, ponieważ Polskę zalewa tanie zboże z Ukrainy.
Winnicki zwrócił uwagę, że ukraińskie zboże wjeżdża na terytorium Polski jako tzw. zboże techniczne, po czy jest kierowane do celów paszowych i konsumpcyjnych.
100 tys. hektarów kukurydzy gnije na polach, ponieważ rolnikom nie opłaca się zbiór, skup i przetwarzanie tego ziarna. Duży import ukraińskiego zboża powoduje drastyczne spadki cen skupu
– poinformował poseł Robert Winnicki.
Polskie zboże jest niekonkurencyjne, bo wbrew temu, co się mówi, ukraińskie zboże nie musi spełniać norm unijnych, a jednocześnie jest zwolnione z wszystkich ceł.
Interwencja poselska ws. nadmiernego importu 🇺🇦 zbóż. @RobertWinnicki: 🇵🇱 rolnik ponosi duże koszty tej wojny i ponosi je z winy 🇵🇱 rządu, z winy rządu PiS. Wicepremier i min. rolnictwa – jednocześnie – Henryk Kowalczyk mówi coś takiego; odnośnie trudnej sytuacji rolników. 1/5 pic.twitter.com/zvhiBbRCkj
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) December 22, 2022
Robert Winnicki przypomniał też, że zgodnie z oficjalnymi zapewnieniami, zboże ukraińskie miało być transportowane przez Polskę, trafiać do portów, a stamtąd miało być eksportowane do innych krajów, głównie do Afryki.
Natomiast rzeczywistość jest taka, że polski rolnik ponosi duże koszty wojny z winy polskiego rządu
– zaznaczył prezes Ruchu Narodowego.
Przypomniał też wypowiedź wicepremiera i ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka, który oświadczył, że rozumie obawy rolników w związku z napływem ukraińskiego zboża, ale podkreślił, że mamy pewne obowiązki pomocowe wobec Ukrainy. Winnicki podkreślił, że obowiązkiem ministra jest dbać o interesy polskich rolników.
Poseł zwrócił też uwagę, że choć powszechnie mówi się, że ściąganie zboża z Ukrainy to pomoc dla ukraińskich rolników, to większości jest to zboże, które pochodzi od międzynarodowych koncernów mających swoje wielkie uprawy na Ukrainie.
Czytaj więcej: Sprawozdanie finansowe partii Hołowni odrzucone. “Patologiczna sytuacja”
Urbaniak: “Komu służy ten rząd?”
Dziś podstawowa rzecz, na którą trzeba sobie odpowiedzieć, to komu ten rząd służy: czy chce służyć wielkim, międzynarodowym korporacjom, które zbijają kasę na wojnie, czy chce służyć polskiemu rolnikowi
– zauważył z kolei poseł Michał Urbaniak.
My widzimy sprawę jasno. Minister i wicepremier Kowalczyk powiedział, jakie ma obowiązki wobec Ukrainy, ale nie wspomniał o polskich rolnikach
– zaznaczył działacz Ruchu Narodowego.
Jego zdaniem, należałoby odwołać się do unijnego rozporządzenia o tymczasowej liberalizacji handlu z Ukrainą. Wyjaśnił, że są w nim akurat dwie rzeczy, które w obecnej sytuacji mogłyby pomóc polskim rolnikom. Dotyczy to zawartej w rozporządzeniu klauzuli ochronnej.
Jeśli sytuacja powoduje, że jakieś artykuły sprzedawane na wspólnym rynku unijnym z jakiegoś powodu będą miały znacznie niższe ceny i rolnik polski czy europejski będzie w trudnej sytuacji, jak teraz, gdy jesteśmy zalewani zbożem z Ukrainy – rzepakiem, kukurydzą – to mamy prawo nakładać cła
– powiedział.
Dodał, że polski rząd ma mały wpływ na to, jak wygląda polityka handlowa między Polską a innymi krajami, bo decyduje o tym UE.
Druga rzecz, to złożenie wniosku przez rząd o wszczęcie postępowania wyjaśniającego, by zweryfikować co w ramach tych układów międzynarodowych może wjeżdżać do Polski, a co nie
– dodał poseł.
Dodał, że obecnie, gdy do Polski masowo napływa zboże z Ukrainy, niespełniające wymogów unijnych, dla polskiego rolnika zwiększanie standardów produkcji nie ma sensu.
Jak polski rolnik ma zarabiać i utrzymać się na rynku, jeśli sam rząd podcina naszym rolnikom skrzydła i gałąź, na której siedzi? Dlatego będziemy interweniować w ministerstwie rolnictwa ws. ochrony polskiego rolnictwa
– zaznaczył.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
kresy.pl