Komisja Europejska udostępniła projekt rozporządzenia mającego na celu uregulowanie kwestii wzajemnego uznawania rodzicielstwa przez państwa członkowskie UE. Problematyka ta dotyczy przede wszystkim par jednopłciowych, którym niektóre państwa przyznają prawo do adopcji. W krajach, gdzie taka adopcja nie jest możliwa, ich rodzicielstwo może być kwestionowane. KE proponuję m.in. wprowadzenie certyfikatu rodzicielstwa, który uznawać będą musiały wszystkie państwa członkowskie UE. Podobne rozwiązane postuluje Konferencja Haska. Rozporządzenia UE stosowane są bezpośrednio, co znaczy, że Polska będzie musiała uznać wprowadzone w ten sposób rozwiązania. Pociągnie to za sobą prawną akceptację rodzicielstwa osób tej samej płci. Przyjęcie tego aktu prawnego oznaczać będzie niezwykle głęboką ingerencję w polski system prawny. Instytut Ordo Iuris przekaże w najbliższych dniach swoją opinię na temat projektu Komisji Europejskiej oraz memorandum do polskiego rządu.
W kwietniu 2021 r. Komisja Europejska zapowiedziała rozpoczęcie prac nad rozporządzeniem w sprawie uznawania rodzicielstwa między państwami członkowskimi. Już wstępne założenia dokumentu wskazywały, że celem regulacji będzie doprowadzenie do akceptacji adopcji dokonanych w innym kraju przez pary jednopłciowe. Pomimo tego, że na podstawie Traktatów unijnych, prawo rodzinne materialne należy do wyłącznej kompetencji państw członkowskich, Komisja Europejska zaplanowała głęboką ingerencję w system prawa rodzinnego, poprzez zmuszenie krajów członkowskich do formalnej akceptacji stanów faktycznych w których inne państwo uznało rodzicielstwo osób tej samej płci. Opublikowany na początku grudnia 2022 r. projekt rozporządzenia potwierdza te obawy.
Komisja Europejska proponuje wprowadzenie unijnego „certyfikatu rodzicielstwa”, do którego uznawania rozporządzenie zobowiązywałoby wszystkie państwa członkowskie. W ten sposób, praktycznie bez konieczności zmiany prawa wewnętrznego, kraje zmuszone będą uznawać istnienie formuły rodzicielstwa dwóch osób tej samej płci. Co kluczowe, certyfikat taki ma mieć moc urzędową i nie będzie wymagać transpozycji do dokumentu krajowego – likwiduje to „problem” jaki stwarza np. Polska, czyli brak możliwości transkrypcji aktu urodzenia, w którym widnieją dwie matki lub dwaj ojcowie.
Pomysł utworzenia uznawanego transgranicznie „certyfikatu urodzenia” pojawił się nie tylko w Brukseli i nie tylko na potrzeby par jednopłciowych. Konferencja Haska od lat debatuje nad kwestiami związanymi w praktyce z prawnym uregulowaniem kwestii surogacji i w toku swoich ostatnich prac jej Grupa Ekspertów również wysunęła pomysł wdrożenia „międzynarodowego aktu urodzenia”.
Instytut Ordo Iuris monitoruje zarówno prace Konferencji Haskiej jak i UE, na bieżąco reagując i dostarczając swoje analizy i memoranda właściwym podmiotom. W przypadku UE, formą obrony przed tą nieuprawnioną ingerencją w prawo rodzinne powinien być stanowczy sprzeciw państw członkowskich w Radzie. W najbliższych dniach Instytut przekaże Komisji Europejskiej swoją kompleksową opinię na temat projektu, a także przekaże polskiemu rządowi i europarlamentarzystom memorandum odnoszące się do projektowanego rozporządzenia.
– Projektowane rozporządzenie stanowi kolejny przykład naruszenia przepisów traktatowych poprzez przekroczenie uprawnień nadanych organom Unii przez państwa członkowskie. Określenie, kto zgodnie z prawem może być małżonkiem i rodzicem, należy do właściwości prawa krajowego. Próba przyjęcia tego typu rozwiązań będzie stanowić jawne i jak dotychczas najjaskrawsze przekroczenie kompetencji Unii – zauważa Anna Kubacka, analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.