- Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew podzielił się na Telegramie swoimi uwagami nt. limitu cen na gaz i ropę naftową.
- Zauważył, że próby regulowania zawsze się kończą brakiem towaru lub wzrostem jego ceny.
- Postraszył on Europejczyków, aby odpowiednio przygotowali się na nadejście zimy.
- Zobacz także: KE przyznała Polsce 3,85 mld euro. Chodzi o fundusz Sprawiedliwej Transformacji
Były prezydent i były premier Rosji Dmitrij Miedwiediew, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa, odniósł się do nowych sankcji wobec Rosji. W poniedziałek zaczęło obowiązywać unijne embargo na dostawy rosyjskiej ropy drogą morską oraz limit cenowy w wysokości 60 dolarów za baryłkę.
To po prostu zdumiewające, jak ludzkość lubi nadepnąć na te same grabie, próbując kontrolować ceny ze względu na politykę
– napisał na Telegramie Dmitrij Miedwiediew.
Rosja ostrzegała wcześniej, że nie będzie sprzedawać ropy na warunkach przewidzianych pułapem cenowym, nawet jeśli będzie zmuszona do ograniczenia wydobycia.
Bloomberg i “Financial Times” donoszą, że aby ominąć sankcje, Rosja zdążyła zbudować potężną flotę zastępczą tankowców, które mają wywozić ropę z kraju.
Czytaj więcej: Macierewicz jasno o katastrofie smoleńskiej. “Sąd orzekł przecież, że mieliśmy do czynienia z zamachem”
Miedwiediew: Najgorsze przed nami. Zima dopiero się zaczęła
Według Miedwiediewa, próby regulowania cen zawsze kończą się brakiem towaru lub wzrostem jego ceny.
Tak będzie z ropą. Na pewno nie zniknie, ale ktoś umrze z powodu chęci wskoczenia do zimnej wody, żeby później podczas wyborów pochwalić się swoją stanowczością
– stwierdził były prezydent Rosji.
Podkreślił, że limit cen na rosyjską ropę nie przyniesie nic dobrego konsumentom.
Niech więc zaopatrzą się w sznapsa, koce i bojlery
– zaznaczył Miedwiediew.
Restrykcje wprowadzone przez kraje zachodnie wobec Rosji porównał do pijanego tłumu, który chce wejść do lodowatej wody, żeby się ochłodzić.
Część z nich szybko wytrzeźwieje i wyskoczy. Inni nauczą się pływać w lodowatej wodzie, ale źle (trudno trenować w lodowatym przeręblu). A inni utoną
– wyjaśnił na końcu wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
bloomberg.com, dorzeczy.pl