- Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nie ukrywa, że fundusze unijne przyspieszają rozwój polskich planów inwestycyjnych.
- Jego zdaniem Komisja Europejska ws. Krajowego Planu Odbudowy sztywno trzyma się określonego planu, nie zamierzając pójść na ustępstwa.
- Gdyby niestabilne obietnice Brukseli, polskie władze mogłyby przemyśleć pewne kwestie.
- Zobacz także: Johnson otwarcie o początkach wojny: “Berlin chciał szybkiej porażki Ukrainy”
W ostatnim wywiadzie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński stwierdził, że środki z Krajowego Planu Odbudowy ułatwiłyby przeprowadzenie potrzebnych naszemu państwu planów inwestycyjnych.
Niewątpliwie pieniądze z Unii Europejskiej by nam się przydały dla podtrzymania szybkiego rozwoju Polski. Choć Polska dzisiaj rozwija się tylko w niewielkiej mierze dzięki środkom europejskim. Ale zawsze – że tak powiem – czym więcej, tym lepiej
– podkreślił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Wskazał, że rozmowy z Brukselą wyglądają na ciężkie, gdyż Komisja Europejska twardo podtrzymuje swoje stanowisko nie chcąc iść na pewne ustępstwa.
Największym problemem w rozmowach z Brukselą nie są nasze propozycje, ale wiarygodność drugiej strony. To jest pytanie, czy tam w ogóle chodzi o jakieś konkretne sprawy, czy wyłącznie o to, aby pomóc radykalnie opozycji w zwycięstwie, w uzyskaniu optymalnego z punktu widzenia głównie Niemiec wyniku wyborczego; PO to partia niemiecka, ciągle to powtarzam
– wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Czytaj więcej: System Informacji Finansowej. Nowy postrach skarbówki
Kruche gwarancje Brukseli ws. KPO
Polityk podkreślił, że KE wywiera spore naciski, aby polski rząd wypełniał warunki Brukseli, łamiąc w pewien sposób polski ład konstytucyjny. Dodał również, że w pewnym momencie obie strony doszły do porozumienia, lecz z niewyjaśnionych przyczyn, KE postanowiła złamać gwarancje ws. KPO.
Tu przede wszystkim jest pytanie o gwarancje. Mieliśmy uznanie KPO, mamy wszystkie podstawy do tego, żeby nam wypłacono pieniądze z KPO, ale widać nie pomagają oficjalne deklaracje składane w Polsce przez szefową KE Ursulę von der Leyen. Mamy do czynienia z zasadą kto silniejszy, ten lepszy. To jest zasada, która z całą pewnością w pewnym momencie doprowadzi do jakiegoś ciężkiego kryzysu, jeśli wręcz nie do tragedii, ale tam rozum śpi. Choć powtarzam, my ciągle jesteśmy elastyczni
– zaznaczył.
Wyjaśnił, że pomimo tego polskie władze negocjują z Brukselą o należne Polsce fundusze unijne.
Jeśli mielibyśmy absolutną pewność, że pieniądze z KPO i z budżetu głównego do nas popłyną i że nie będą już później kwestionowane, to rozważylibyśmy pewne posunięcia, granicą jednak jest nasza konstytucja, której nie możemy złamać
– ocenił Kaczyński.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
niezalezna.pl