Jak działa rosyjska dezinformacja? To konsekwentny sposób działania w całej Europie

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Jak działa rosyjska dezinformacja?

Po ataku Rosji na Ukrainę podniosła się w Polsce oraz w krajach zachodnich czujność i wrażliwość na przekaz medialny. Rosyjska dezinformacja ma jednak miejsce nie tylko teraz, lecz działała ona już wiele lat wcześniej, a tzw. rosyjskie farmy trolli są powszechnie znane. Na naszych łamach chcielibyśmy przybliżyć chociaż skalę problemu z jakimi polskie służby, a także zwykli obywatele muszą się mierzyć na codzień.
  • Nie da się ukryć, że rosyjska dezinformacja została obnażona w momencie działań zbrojnych na Ukrainie.
  • Jak pokazują dane, Rosjanie działali i działają na tym polu od wielu lat.
  • Kreml różnymi metodami próbuje wpływać na opinie publiczną zachodnich społeczeństw.
  • Główną metodą ich działań jest tworzenie kont społecznościowych, które wykorzystywane są do siania zamętu w Internecie.
  • Rosjanie w swojej taktyce posuwali się również do tworzenia fałszywych witryn internetowych, podpinając się pod znane zachodnie agencje i portale informacyjne.
  • Zobacz także: Dąbrowski: Naszą odpowiedzią na propagandę Kremla jest wiedza o energii, o przyczynach wzrostu cen

Zagrożenie informacyjne ze strony Federacji Rosyjskiej

Rosyjska dezinformacja i prowadzone w tym celu kampanie dezorientują i osłabiają środowiska informacyjne. Ich wysiłki mają na celu wywołanie zamieszania, skomplikowanie wysiłków na rzecz osiągnięcia konsensusu i zbudowania poparcia dla celów Rosji, jednocześnie podważając zasadność reakcji Ukrainy.

Podczas gdy takie wysiłki mogą stwarzać największe ryzyko w niestabilnych demokracjach zajmujących się skomplikowanymi kwestiami historycznymi, społecznymi i gospodarczymi, takimi jak Ukraina, podważanie przestrzeni informacyjnej w tym celu ma destrukcyjne implikacje dla wszystkich demokracji. Zrozumienie, w jaki sposób rosyjski rząd kontroluje środowisko medialne w kraju oraz w jaki sposób dezinformacja i dezinformacja są rozpowszechniane za granicą, ma kluczowe znaczenie dla przeciwdziałania zagrożeniom dla demokracji i wolności słowa.

Rosyjska dezinformacja – taktyka działania

Dezinformacja to fałszywe, niedokładne lub wprowadzające w błąd informacje celowo tworzone, prezentowane i rozpowszechniane, podczas gdy nieprawdziwe informacje to fałszywe lub niedokładne informacje, które są udostępniane nieświadomie i nie są rozpowszechniane z zamiarem oszukania opinii publicznej. Rosyjskie działania idealnie pasują do definicji dezinformacji.

Rosyjskie narracje dezinformacyjne są często fałszywe lub zaciemniają fakty za pomocą półprawd. (próby odpowiedzi na dany problem poprzez porównanie go z innym problemem, który nie jest związany z pierwotnym). Rosyjscy aktorzy stosują zróżnicowaną strategię wprowadzania, wzmacniania i rozpowszechniania fałszywych i zniekształconych narracji na całym świecie. Jej wysiłki opierają się na połączeniu fałszywych i sztucznych kont, anonimowych stron internetowych i oficjalnych państwowych źródeł medialnych w celu rozpowszechniania i wzmacniania treści, które wspierają jej interesy i podważają konkurencyjne narracje.

Rosyjska propaganda i dezinformacja są produkowane w dużych ilościach i dystrybuowane wieloma kanałami, zarówno za pośrednictwem mediów internetowych, jak i tradycyjnych. Twórcami i rozpowszechniającymi te treści są płatne internetowe trolle lub osoby, które publikują podżegające, nieszczere lub manipulacyjne wiadomości za pośrednictwem internetowych czatów, forów dyskusyjnych i sekcji komentarzy w wiadomościach i innych witrynach internetowych. Strategie obejmowały również bardziej ukierunkowane podejścia. Na przykład w 2020 r. Facebook zidentyfikował rosyjską operację wojskową wymierzoną w Ukrainę, która stworzyła fałszywe profile na Facebooku udające dziennikarzy i próbujące szerzyć dezinformację w sposób, który wydawał się bardziej wiarygodny.

Podobne taktyki były kontynuowane i rozszerzane podczas wojny, co wskazuje na ciągłą ewolucję podejścia do dezinformacji i ciągłą potrzebę dostosowywania się i reagowania. Na przykład rząd Wielkiej Brytanii stwierdził, że influencerzy TikTok byli opłacani za wzmacnianie prorosyjskich narracji. Działania dezinformacyjne wzmacniały również autentyczne przekazy użytkowników mediów społecznościowych, które były zgodne z punktem widzenia Rosji, w celu zwiększenia rozpowszechniania takich narracji, dając sztuczne poczucie wsparcia przy jednoczesnym unikaniu środków platform zwalczania dezinformacji. Próby manipulowania opinią publiczną w mediach społecznościowych miały miejsce na Twitterze i Facebooku, przy czym szeroko zakrojone działania koncentrowały się również na Instagramie, YouTube i TikToku. Istnieją również dowody na kampanie dezinformacyjne mające miejsce w sekcjach komentarzy głównych mediów.

Bardziej otwarcie, rosyjski rząd prowadzi skoordynowane kampanie informacyjne i dezinformacyjne na własnych kontach w mediach społecznościowych. Na przykład 75 kont rosyjskiego rządu na Twitterze, z 7,3 milionami obserwujących, które uzyskały 35,9 miliona retweetów, 29,8 miliona polubień i 4 miliony odpowiedzi, wysłało tweeta 1157 razy między 25 lutego a 3 marca 2022 r. Około 75% tweetów dotyczyło Ukrainy, a wiele z nich sprzyjało dezinformacji narracje kwestionujące status Ukrainy jako suwerennego państwa, zwracające uwagę na domniemane zbrodnie wojenne popełniane przez inne państwa oraz rozpowszechniające teorie spiskowe. Rosyjskie konta rządowe zostały również powiązane z literówką (rejestracją stron internetowych z celowo błędnymi nazwami stron internetowych o podobnych nazwach) popularnych organizacji informacyjnych zawierających fałszywe informacje.

Ta taktyka nie zaczęła się od inwazji na Ukrainę na wielką skalę. Na przykład w 2017 roku rosyjska dezinformacja dotknęła Facebook, który znalazł dowody na to, że Internet Research Agency – rosyjska organizacja, która tworzyła i wykorzystywała fałszywe konta do oszukiwania i manipulowania ludźmi – naraziła 126 milionów swoich użytkowników na polityczne dezinformacji przed wyborami w USA w 2016 roku. Facebook twierdzi, że od 2017 r. wykrył kampanie dezinformacyjne w ponad 50 krajach, przy czym krajami najczęściej atakowanymi przez zagraniczne operacje dezinformacyjne w tym okresie były Stany Zjednoczone, Ukraina i Wielka Brytania.

Wpływ mediów społecznościowych wykracza poza ich wykorzystanie jako bezpośredniego źródła informacji, biorąc pod uwagę, że pętle zwrotne między mediami społecznościowymi, mediami tradycyjnymi w państwach członkowskich OECD i mediami wspieranymi przez państwo rosyjskie mogą szybko wzmacniać informacje i dezinformację. Takie sprzężenie zwrotne zaobserwowano np. w przypadku teorii spiskowej o ukraińskich obiektach biologicznych, zamaskowanej jako tajny program broni biologicznej. Teoria ta była początkowo rozpowszechniana na kontach na Twitterze związanych z teoriami spiskowymi w Stanach Zjednoczonych, wzmacniana przez media off-line (w tym przypadku wiadomości kablowe), a następnie rozpowszechniana przez rosyjską propagandę państwową.

W działania przeciwko Polsce często włączają się osoby trwale zaangażowane w szerzenie rosyjskiej propagandy. Jedną z nich jest oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji i Chin Mateusz Piskorski, który zasugerował, że odwołanie wizyty w Katyniu w 2020 roku było spowodowane rzekomym chaosem w naszym kraju. Epidemia COVID-19 miała być – według Piskorskiego – jedynie pretekstem

Fałszywe witryny informacyjne

W Niemczech magazyn informacyjny Der Spiegel ostrzegał przed niedoborami gazu ziemnego. W Wielkiej Brytanii Guardian, inny portal, wyraził wątpliwości co do rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie. We Włoszech wiodąca agencja informacyjna Ansa skrytykowała przechowywanie w Kijowie bardzo potrzebnego zboża.

Wszystkie te wiadomości były szeroko promowane na Facebooku i Twitterze. Wszystkie były fałszywe i stanowiły część szeroko zakrojonej rosyjskiej operacji wywierania wpływu, mającej na celu promowanie inwazji Kremla na Ukrainę, wymierzonej w ludzi w całej Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, zgodnie z raportem opublikowanym we wtorek przez Meta.

Szeroko zakrojona tajna kampania opierała się na fałszywych witrynach medialnych zaprojektowanych w celu naśladowania witryn legalnych europejskich marek, takich jak między innymi Der Spiegel, The Guardian i Ansa.

W sumie badacze Meta i inni badacze dezinformacji odkryli ponad 60 oszukańczych witryn medialnych z których prawie wszystkie były mocno promowane w mediach społecznościowych, w tym za pośrednictwem reklam na Facebooku, na łączną kwotę ponad 100 000 dolarów, które sprzedawały rosyjską propagandę na temat jej wojny na Ukrainie i próbował zasiać wątpliwości na całym kontynencie co do stałego poparcia rządów krajowych dla Kijowa.

To próba rozbicia i schwytania. Założyli te bardzo wyrafinowane fałszywe domeny. A potem próbowali je rozpowszechnić na jak największej liczbie różnych platform

– powiedział w Politico Ben Nimmo lider ds. wywiadu o zagrożeniach w Meta.

Gigant mediów społecznościowych nie mógł przypisać wielomiesięcznej kampanii do konkretnej grupy w Rosji. Ale dziesiątki dowodów, w tym niektóre z tych stron internetowych zarejestrowane w kraju, szerokie użycie cyrylicy i błędy językowe związane głównie z przetłumaczonym rosyjskim, uwypukliły pochodzenie tajnej działalności wpływowej w Rosji. Zaczęło się wkrótce po inwazji Moskwy na jej zachodniego sąsiada.

Kampania, która trwała od kwietnia do września, stanowi największą i najbardziej złożoną tajną akcję promowania interesów Rosji w mediach społecznościowych od początku wojny na Ukrainie. Część tajnej operacji była wcześniej relacjonowana przez T-Online, niemiecki serwis informacyjny, którego markę podobnie kopiowali ci rosyjscy aktorzy, aby propagować wspieraną przez Kreml propagandę. Inne organizacje medialne, których strony internetowe zostały skopiowane w celu promowania kłamstw Moskwy, to niemiecki Welt, francuski 20 Minutes i brytyjski Daily Mail.

Opierał się na wielu sieciach fałszywych użytkowników mediów społecznościowych, z których wielu wykorzystywało obrazy profilowe generowane za pomocą narzędzi sztucznej inteligencji. Jego celem były odpowiednio osoby z Niemiec, Francji, Włoch, Łotwy, Wielkiej Brytanii i Ukrainy.

Alexandre Alaphilippe, dyrektor wykonawczy EU Disinfo Lab, organizacji non-profit, która specjalizuje się w śledzeniu internetowych kampanii wywierania wpływu, odkrył tę powiązaną z Rosją kampanię niezależnie od pracy wykonanej przez Meta. Jego zespołowi udało się powiązać wiele z tych oszukańczych witryn z fałszywymi wiadomościami z tą samą szerszą siecią i znaleźć powtarzające się powiązania, które bezpośrednio łączyły kampanie wywierania wpływu w różnych językach z rosyjskimi aktorami.

Znaleźliśmy rozległe rosyjskie ślady. Odkryliśmy również, że infrastruktura (aby wesprzeć tajną kampanię) znajdowała się w Europie, aby przeprowadzić tę operację

– powiedział Alexandre Alaphilippe z EU Disinfo Lab.

Jak działa rosyjska dezinformacja w Polsce?

Polska jest od lat celem ataków informacyjnych i propagandowych ze strony Federacji Rosyjskiej. Obecnie, przy okazji kryzysu związanego z epidemią koronawirusa, mamy do czynienia z mocnym zintensyfikowaniem tego typu działań. Coraz większa jest liczba ataków informacyjnych na Polskę, ale także fake newsów, które w czasie walki z epidemią mogą mieć szczególnie groźne skutki. Polskie służby specjalne na bieżąco monitorują podejrzane aktywności w sieci Internet, w tym w mediach społecznościowych, identyfikując najgroźniejsze przejawy dezinformacji, propagandy i ataków informacyjnych wymierzone w nasze państwo. Analiza identyfikowanych przez służby przykładów pokazuje główne wątki eksplorowane w wojnie informacyjnej przeciwko Polsce.

W ramach prowadzonej w polskiej przestrzeni kampanii informacyjnej wykorzystano fake newsa dotyczącego rzekomego skażenia, jakie znajdzie się nad Polską. Działania informacyjne były prowadzone w wielu kanałach, zaś cała kampania miała cechy zorganizowanej operacji informacyjnej. Przekaz bazował na informacjach o faktycznych pożarach na Ukrainie, korzystał z historycznych skojarzeń związanych z elektrownią w Czarnobylu, wykorzystywał oficjalne i nieoficjalne, w tym prywatne, kanały informacyjne, korzystał z autorytetów i ich wiedzy ukrytej, np. znajomych/naukowców/pracowników instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo RP.

Celem operacji było sianie paniki i tworzenie chaosu informacyjnego w Polsce, podsycanie animozji w relacjach Polski i Ukrainy, budowanie negatywnych emocji wokół energetyki atomowej, budowanie podłoża do dalszych manipulacji Polakami, podważanie zaufania do instytucji państwowych w Polsce, osłabianie wiarygodności informacji. Na przykład rosyjscy aktorzy stworzyli fałszywą stronę internetową polskiego dziennika Gazeta Wyborcza, aby szerzyć dezinformację na temat okrucieństw zgłoszonych w Buczy

W działania przeciwko Polsce często włączają się osoby trwale zaangażowane w szerzenie rosyjskiej propagandy. Jedną z nich jest oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji i Chin Mateusz Piskorski, który zasugerował, że odwołanie wizyty w Katyniu w 2020 roku było spowodowane rzekomym chaosem w naszym kraju. Epidemia COVID-19 miała być – według Piskorskiego – jedynie pretekstem

– czytamy na stronie polskiego rządu.

Kampania przeciw rosyjskiej dezinformacji

Przed nadchodzącą zimą, naprzeciw fali rosyjskiej dezinformacji, ruszyła ogólnopolska kampania edukacyjno – informacyjna Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej „Walczymy o Polską Niezależność”. Propaganda Putina wykorzystuje spowodowane przez wojnę i agresywną polityką energetyczną Kremla wysokie ceny energii do siania niepewności i strachu. Cel tej propagandy jest prosty – destabilizacja Polski i jej sojuszników w Unii Europejskiej i NATO. 

Naszą odpowiedzią wobec propagandy Kremla jest merytoryczna wiedza o energii, o przyczynach wzrostu cen oraz o tym co robi Polska, rząd i sektor energetyczny by chronić Polaków przed wysokimi cenami

– mówił w październiku Wojciech Dąbrowski, prezes Rady Zarządzającej PKEE.

Flagowym elementem kampanii są billboardy, z niezwykle wyrazistą i jednoznaczną grafiką  – słup elektryczny odbija karabin maszynowy, pokazujący jak energia jest wykorzystywana jako broń, a obok słupa widoczna jest twarz Putina, wraz z sloganem “Wysokie ceny energii to też jego broń”. 

Kampania jasno przypomina Polakom, że to Władimir Putin jest odpowiedzialny za obecny kryzys energetyczny. Tłumaczy również jak do niego doszło, w tym pokazując rolę nieodpowiedzialnej polityki niektórych krajów  europejskich, które uzależniły się od rosyjskiego gazu, wbrew ostrzeżeniom Polski i innych państw Europy Środkowo-Wschodniej. 

Polska od lat prowadzi projekty infrastrukturalne mające na celu bezpieczeństwo energetyczne, takie jak Baltic Pipe, połączenia transgraniczne gazu z Litwą i Słowacją, rozbudowę Terminalu LNG w Świnoujściu czy też inwestycje w infrastrukturę energetyczną oraz odnawialne źródła energii m.in. farmy wiatrowe na Bałtyku. Polski rząd natomiast wprowadził działania mające chronić Polaków przed wysokimi cenami, w tym tarczę antyinflacyjną, tarczę solidarnościową czy też dodatek węglowy. Rosyjska agresja na Ukrainę pokazuje, że w odróżnieniu od wielu państw szczególnie Europy Zachodniej, Polska prowadzi od lat odpowiedzialną politykę. Dlatego też ceny energii w Polsce są dziś wśród najniższych w Europie. 

Podczas gdy Rosja stara się militarnie podbić Ukrainę, przeciw państwom Unii Europejskiej prowadzi wojnę hybrydową, polegającą na wywołaniu kryzysu energetycznego i budowaniu poczucia strachu i niepewności, szczególnie w obliczu nadchodzącej zimy, poprzez rozsiewanie dezinformacji. 

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

oecd.org, politico.eu

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY