- W czwartek w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie.
- Obecny w sądzie Andrzej Pilecki powiedział, że po aresztowaniu ojca przez władze komunistyczne nigdy już go nie zobaczył.
- Twierdzi, że należą mu się pieniądze mimo ugody z 1990 r., w której potomkowie Pileckiego otrzymali “odszkodowanie”.
- Zobacz też: Szwedzki polityk ponawia wezwanie do zwrotu Statutu Łaskiego Polsce
Syn rotmistrza Witolda Pileckiego wytoczył proces Skarbowi Państwa o 26 mln zł za krzywdy, jakich jego ojciec doznał w czasach komunizmu. W czwartek w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie, która trafiła do sądu rok temu.
Witold Pilecki dobrowolnie dał się złapać Niemcom i trafił do Auschwitz, by zbierać informacje o obozie i tworzyć podziemną organizację oporu. Był autorem “Raportu Witolda” – pierwszej całościowej relacji o sytuacji w niemieckim obozie.
Pilecki brał udział w powstaniu warszawskim. Aresztowany 8 maja 1947 r. przez ówczesne komunistyczne władze Polski pod zarzutem pracy dla “obcego imperializmu”, został skazany na śmierć po pokazowym procesie i stracony. Miejsce jego pochówku pozostaje nieznane.
Andrzej Pilecki
Jego syn twierdzi, że należą mu się pieniądze mimo ugody z 1990 r., w której potomkowie Pileckiego otrzymali “odszkodowanie” – córka Zofia i syn w imieniu żony Witolda Pileckiego Marii otrzymali 500 mln zł w starej polskiej walucie.
Obecny w sądzie Andrzej Pilecki powiedział, że po aresztowaniu ojca przez władze komunistyczne nigdy już go nie zobaczył.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Business Insider, The first news
Telewizja MN
Zaloguj
2 