- W Wielkiej Brytanii odbyły się w sobotę protesty.
- Ich tematem był “kryzys kosztów do życia”.
- Jedna z grup wezwała Brytyjczyków do odmowy płacenia rachunków za gaz i prąd w obliczu gwałtownie rosnących cen energii.
- Zobacz też: Kard. Sarah w Krakowie: Każdy staje przed wyborem: stać mocno przy Chrystusie, czy iść za społeczeństwem zsekularyzowanym
W sobotę w kilku brytyjskich miastach odbyły się protesty w związku z “kryzysem kosztów życia”, który zdaniem wielu osób został pogłębiony przez politykę rządu. Tysiące demonstrantów związanych z różnymi sprawami, w tym skupiona na inflacji grupa “Don’t Pay UK” zablokowały drogi i mosty w Londynie.
Grupa ta wezwała Brytyjczyków do odmowy płacenia rachunków za gaz i prąd w obliczu gwałtownie rosnących cen energii. Wielu protestujących skandowało “nie mogę płacić, nie będę płacić”. Ceny energii wzrosły o prawie jedną trzecią pomimo limitu.
Wielka Brytania, 1 października, 2022.
— MAG Chaosu – kolejny Wielki Reset konta 😉 (@M7A7G7X) October 2, 2022
Protesty w UK przeciwko inflacji, kryzysowi energetycznemu i wojnie na Ukrainie.
W całym kraju ludzie palili rachunki za prąd w proteście przeciwko rosnącym cenom energii. pic.twitter.com/TwsBtj9Tlp
Ceny energii
Nowa premier Wielkiej Brytanii Liz Truss ograniczyła wzrost cen, przez co przeciętne gospodarstwo domowe będzie płacić roczne rachunki za energię w wysokości 2.500 funtów (2.792 dolarów, 2.840 euro) – znacznie niższe niż niektóre z najgorszych prognoz. Jednak ceny nadal będą rosły średnio o 27% w ciągu najbliższych dwóch lat, po tym jak już kilkakrotnie wzrosły w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Nowe wydatki spowodowały, że funt brytyjski spadł do najniższego w historii poziomu wobec dolara. Bank Anglii postanowił dokonać interwencji kryzysowej.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
DW