Turcja wykorzystuje słabość Rosji? Konflikt azersko-ormiański budzi domysły

wideo
Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Konflikt w Górskim Karabachu

Konflikt w Górskim Karabachu / Fot. @Twitter

Kempa uważa, że konflikt azersko-ormański jest próbą "wydrążenia" korytarza przez region Zangezur, by zjednoczyć terytorialnie świat turecki.
  • Wojciech Kempa pod koniec ubiegłego roku powiedział, iż analitycy tudzież bloggerzy tureccy zajmujący się wojskowością modlą się o to, żeby Rosja zaatakowała Ukrainę.
  • Według słów Kempy osłabienie Rosji niewątpliwie zachęciło Turków azerbejdżańskich do działania.
  • Te z kolei mają jego zdaniem na celu “wyrąbanie” sobie korytarza, który połączy Nachiczewan i Turcję z Azerbejdżanem i tureckimi krajami Azji Środkowej.
  • Zobacz też: Narodowy Marsz dla Życia i Rodziny przeszedł ulicami Warszawy

Wojciech Kempa rozmawiał z Radosławem Patlewiczem na kanale YouTutube tego drugiego. Przypomniał, że pod koniec ubiegłego roku powiedział, iż analitycy tudzież bloggerzy tureccy zajmujący się wojskowością modlą się o to, żeby Rosja zaatakowała Ukrainę.

Zdaniem tychże analityków Rosja utknie na Ukrainie, będzie miała poważny problem, a to tworzy zupełnie nową perspektywę dla świata tureckiego. Od dłuższego czasu obserwujemy zjawisko panturkizmu i dążenie do zjednoczenia świata tureckiego, czyli Turcji oraz krajów powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego, takich jak Azerbejdżan.

Żeby to się ziściło, konieczne jest – z ich punktu widzenia – “wyrąbanie” sobie korytarza, który połączy Turcję z Azerbejdżanem i tureckimi krajami Azji Środkowej. Pan Wojciech Kempa uważa, że konflikt azersko-ormański jest próbą takiego właśnie “wydrążenia” korytarza przez region Zangezur. Jest to południowa część Armenii, jaka oddziela Azerbejdżan od Nachiczewanu.

Wyrąbanie sobie takowego korytarza spowoduje, że świat turecki będzie tworzył jedną całość pod względnym terytorialnym. Tego się należało spodziewać, i to się w tej chwili dzieje.

Rosja i USA sojusznikami Armenii

Według słów Wojciecha Kempy osłabienie Rosji niewątpliwie zachęciło Turków azerbejdżańskich do działania.

Jak mówimy Azerbejdżan, to mówimy Turcja, bo tak naprawdę Azerbejdżan by palcem w bucie nie kiwnął, gdyby nie miał zielonego światła od Erdogana.

Na drodze działań Azerbejdżanu stoi nie tylko Rosja, ale także inne kraje, które nie są zainteresowane “tureckim porządkiem”. Przewodnicząca Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi odwiedziła stolicę Armenii, Erywań. Zdecydowanie potępiła ataki Azerów. Pan Kempa oznajmił:

Amerykanie absolutnie nie godzą się na to, aby Turcja zaczęła się rozpychać.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

YouTube

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY