- Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w ramach partyjnego objazdu po kraju zagościł tym razem w Pruszkowie.
- Były wicepremier poruszył m.in. temat rosnącej inflacji oraz metod, które używa rząd Mateusza Morawieckiego.
- Nieoczekiwanie zapowiedział również nowy program rządu, wprowadzający stałe opłaty za prąd.
- Warunkiem tego będzie nie większe niż 2000 KWh roczne zużycie przez gospodarstwo domowe.
- Należy jednak przypomnieć, że krajowy regulator przewiduje wzrost opłat w przyszłym roku od kilkudziesięciu do nawet 180 procent.
- Zobacz także: Elektrownia atomowa. Polska otrzymała krótkoterminową ofertę od USA
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas spotkania z działaczami i sympatykami w Pruszkowie mówił o rosnącej inflacji.
Czy wobec tego zastosować tu metodę najprostszą i najskuteczniejszą – trzeba to jasno powiedzieć – walki z inflacją? To znaczy schłodzić gospodarkę, gwałtownie bezrobocie i zmniejszyć dochody społeczeństwa, wtedy inflacja szybko się cofa. Myśmy tę metodę całkowicie świadomie – co chcę podkreślić – odrzucili. Uznaliśmy, że trzeba działać innymi metodami, nieporównanie bardziej delikatnymi, które zachowają jednak dorobek, który uzyskaliśmy od 1989 roku, a szczególnie w ciągu ostatnich 7 lat
– wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Wskazał tu na programy takie jak dopłaty do surowców opałowych. Zapowiedział również, że rząd zamierza wprowadzić stałą cenę dla gospodarstw domowych które zużycie prądu nie przekracza 2000 KWh na rok.
Podjęliśmy działania zmierzające do tego, żeby prąd do każdej rodziny, gospodarstwa domowego, do 2000 KWh był po cenie stałej, w gruncie rzeczy dotychczasowej. Krótko mówiąc – mimo ogromnego wzrostu kosztów paliw, tego wszystkiego co tworzy energię, to jeśli chodzi o tą dość znaczną ilość zużywanego przez rodziny prądu, cena nie będzie zwiększana
– poinformował prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Prezes PiS zapowiedział również, że jeżeli ktoś zmniejszy zużycie w stosunku do poprzedniego roku co najmniej o 10 proc. to będzie miał jeszcze dalsze ulgi.
Urząd Regulacji Energetyki ostrzegał, że prąd w przyszłym roku może być droższy od kilkudziesięciu do 180 procent. Nowe taryfy będą zatwierdzane przez URE pod koniec roku.
Czytaj więcej: Otwarcie kanału przez Mierzeję Wiślaną już 17 września
Kaczyński krytykuje metody Balcerowicza
Podczas spotkania w Pruszkowie Kaczyński mówił o kryzysach, które w ostatnich latach dotknęły Polskę. Stwierdził, że w tym czasie przez nasz kraj przeszły razem trzy poważne kryzysy gospodarczo-ekonomiczne.
Za pierwszym razem, to znaczy po wprowadzeniu reformy Balcerowicza – z tym, że oczywiście kryzys trwał już wcześniej, zaczął się jeszcze w okresie komunizmu – ale to było potężne uderzenie w stopę życiową, potężne uderzenie w oszczędności Polaków, ich sytuację mieszkaniową – książeczki mieszkaniowe straciły wartość, cały ten mechanizm, marny, ale jakoś zapewniający perspektywę mieszkania, choć bardzo odległą, został w istocie zlikwidowany. Krótko mówiąc, społeczeństwo otrzymało potężny cios
– wymieniał.
Jako drugi kryzys wskazał ten z końca lat 90, a także ten z 2008 r. Tutaj wyśmiewał hasło Donalda Tuska, ówczesnego premiera, o stworzeniu z naszego państwa tzw. zielonej wyspy, odpornej na światowe kryzysy.
Tu mamy to samo nazwisko, Balcerowicza, który ogłosił schładzanie gospodarki, i znów mieliśmy gwałtowny wzrost bezrobocia i zatrzymanie przez rok rozwoju gospodarczego. W końcu mieliśmy, z pewnym opóźnieniem w stosunku do Europy Zachodniej i USA, ten kryzys związany z wydarzeniami w Stanach Zjednoczonych w 2008 roku, który też zwiększył bezrobocie, też rozwój gospodarczy mocno spowolnił, jeżeli się zatrzymał. Była teoria zielonej wyspy, ale zielona wyspa nie wyszła
– przypomniał Kaczyński.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
rmf24.pl