- W nocy ponownie wybuchły ciężkie walki w konflikcie o Górski Karabach.
- Premier Armenii rozmawiał z prezydentem Rosji.
- Rząd Armenii potwierdził, że poprosił o rosyjską pomoc wojskową w celu odparcia agresji ze strony Azerbejdżanu.
- Zobacz też: Otwarcie kanału przez Mierzeję Wiślaną już 17 września
Armenia i Azerbejdżan wznowiły działania wojenne. W nocy ponownie wybuchły ciężkie walki w konflikcie o Górski Karabach.
Premier Armenii Nikol Paszinian przeprowadził późno w nocy rozmowę telefoniczną z prezydentem Władimirem Putinem. Rząd Armenii potwierdził, że poprosił o rosyjską pomoc wojskową w celu odparcia agresji ze strony Azerbejdżanu.
Podczas spotkania omówiono dalsze kroki w celu przeciwdziałania agresywnym działaniom Azerbejdżanu przeciwko suwerennemu terytorium Armenii, które rozpoczęły się o północy. W związku z agresją na suwerenne terytorium Republiki Armenii postanowiono oficjalnie zwrócić się do Federacji Rosyjskiej w celu realizacji postanowień Traktatu o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy, a także do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Armenia opiera prośbę na pakcie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, na mocy którego Rosja wysłała wcześniej siły pokojowe do Górskiego Karabachu po konflikcie z jesieni 2020 roku.
Druga wojna zastępcza?
Niezależny analityk geopolityczny i obserwator Rosji Clint Ehrlich stwierdza o tej prośbie, w czasie, gdy szaleje wojna na Ukrainie:
Jeśli Rosja zaakceptuje [prośbę], możemy być świadkami wybuchu drugiej wojny zastępczej NATO-Rosja.
Premier Rosji uznał działania strony azerbejdżańskiej za niedopuszczalne i podkreślił znaczenie odpowiedniej reakcji społeczności międzynarodowej. Można jednak zauważyć, że podczas ostatniego poważnego zaognienia walk między dwoma od dawna rywalizującymi narodami, Moskwa była ostrożna, aby nie dać się zbyt głęboko wciągnąć. Zgodziła się jedynie pomóc w pośredniczeniu w zawieszeniu broni i wysłała kilkaset rosyjskich “sił pokojowych”, aby nadzorować warunki porozumienia. Jeśli Moskwa zostanie wciągnięta do akcji, może to być postrzegane na Zachodzie jako okazja do “osłabienia” rosyjskich sił na osobnym froncie.
Dziennikarka Lindsey Snell zwróciła uwagę na Twitterze, iż tego samego dnia, w którym Azerbejdżan przypuścił transgraniczny atak na Armenię, minister energetyki Azerbejdżanu chwalił się, że eksport gazu do Europy wzrośnie w tym roku o 30%.
The same day Azerbaijan launched a cross-border attack on Armenia, Azerbaijan’s Energy Minister bragged that AZ gas exports to Europe will increase by 30% this year. pic.twitter.com/KZpXuxzj6d
— Lindsey Snell (@LindseySnell) September 12, 2022
Kto zaczął?
Azerskie ministerstwo obrony wydało oświadczenie, w którym twierdzi, że podejmuje “zdecydowane środki reakcji” przeciwko siłom ormiańskim. Uważa, że Azerowie zostali zaatakowani z terytorium Armenii – nie Górnego Karabachu – i teraz odpowiadają. Armenia informuje o ostrzale w pobliżu miast.
Przeciwstawiając się oskarżeniom Azerbejdżanu o operację “sabotażową”, która miała zapoczątkować nowe działania wojenne, wojsko Armenii odpowiedziało następującym oficjalnym oświadczeniem:
13 września o godzinie 00:05 jednostki Azerbejdżańskich Sił Zbrojnych rozpoczęły intensywny ostrzał pozycji ormiańskich z artylerii i broni palnej dużego kalibru w kierunku Goris, Sotk i Jermuk. Siły Zbrojne Azerbejdżanu wykorzystują również bezzałogowe statki powietrzne.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Zero Hedge, Twitter, Radio Maryja