- Zamachy na prorosyjskich działaczy przy użyciu ładunków wybuchowych umieszczonych w samochodach stają się już “klasyką gatunku”.
- Po tym jak Aleksiej Kowaliow przeżył taką detonację, do podobnego ataku doszło na komendanta władz okupacyjnych Berdiańska.
- Artem Bardin trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami.
- Zobacz też: Morawiecki wręczył Fiali nagrodę. W tle Bocian II
Niedawno publikowaliśmy wpis o zamachach na prokremlowskich urzędników. Ataków na członków władz okupacyjnych było już co najmniej kilkanaście. Przykładowo Aleksiej Kowaliow przeżył detonację bomby w samochodzie, lecz niedługo potem został znaleziony zastrzelony we własnym domu.
Tym razem na skutek detonacji ładunku wybuchowego doszło do eksplozji samochodu należącego do komendanta władz okupacyjnych Berdiańska, Artema Bardina. W wyniku wybuchu uszkodzone zostały pobliskie pojazdy, a następnie doszło do strzelaniny. Bardin przeżył, odnosząc ciężkie obrażenia.
Z silnymi obrażeniami został eskortowany do szpitala. Rosyjskie media poinformowały o jego śmierci. Jednak agencja RIA Nowosti przekazała później, że komendant Berdiańska jest w “ciężkim, ale stabilnym stanie”, cytując Nikołaja Miroszniczenko, szefa miejskiego wydziału zdrowia.
Terroryzm
Członek administracji okupacyjnej Władimir Rogow oznajmił:
Takie przypadki [ataków terrorystycznych] są tu powszechne.
Rogow uważa, że za zamach odpowiedzialni są “terroryści reżimu kijowskiego”.
Konstantin Skorkin, ekspert ds. polityki wschodniej Ukrainy w Carnegie Endowment for International Peace, powiedział:
Jeśli kontrofensywa Kijowa na południu Ukrainy zatrzyma się, liczba i częstotliwość zamachów dokonywanych przez ukraińskich partyzantów może wzrosnąć, ponieważ „szerzenie chaosu” na tyłach rosyjskich wojsk staje się substytutem odbicia terytorium.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Rp.pl, Echo24.cz