- Jeśli ktoś myśli, że przypadek niewyjaśnionej śmierci Darii Duginy jest wyjątkowy, to się myli.
- Na “terenach okupowanych” doszło do wielu zamachów na prokremlowskich działaczy.
- Jeden z nich – Aleksiej Kowaliow – przeżył wybuch bomby w samochodzie, lecz ok. dwa miesiące później został znaleziony w swoim domu zastrzelony.
- Zobacz też: Ukraina: Dzieci zaczęły rok szkolny mimo wojny [+FOTO]
Aleksiej Kowaliow – były działacz partii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Sługa Narodu – był uznany za zdrajcę Ukrainy. Po rozpoczęciu inwazji ze strony Rosji w lutym tego roku Aleksiej Kowaliow przeszedł na stronę najeźdźców i przebywał w zdobytym Chersoniu. W maju został wyrzucony z partii Sługa Narodu.
W czerwcu tego roku media podały informację, że jego samochód został zdetonowany. Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Cyryl Budanow powiedział:
Mogę potwierdzić, że popełniono pewne działanie. Samochód został dokładnie wysadzony w powietrze.
Okazało się, że Kowaliow przeżył zamach bombowy. 29 sierpnia oficjalny kanał Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej podał informację:
Według wstępnych danych Aleksiej Kowaliow, zastępca przewodniczącego wojskowo-cywilnej administracji obwodu chersońskiego ds. rolnictwa, zmarł w wyniku rany postrzałowej. Atak miał miejsce w jego miejscu zamieszkania 28 sierpnia 2022 r. Ofiarą napastników była również dziewczyna, która mieszkała ze zmarłym.
Niezależny od rosyjskiego rządu The Moscow Times podaje:
Aleksiej Kowaliow został znaleziony w niedzielę zastrzelony w swoim domu w okupowanym przez Rosjan ukraińskim mieście Hoła Prystań. W pobliżu leżała jego dziewczyna, podobno ciężko ranna z ranami kłutymi szyi i strzelbą samopompową Mossberga.
Zamach za zamachem
Jeżeli myślicie, że to odosobniony przypadek, to się mylicie. W sumie od czasu inwazji miało miejsce co najmniej 19 prób zamachu na kontrolowanych przez Rosjan obszarach Ukrainy. Podczas gdy wielu uważa, że są to zabójstwa polityczne zlecone przez Kijów w celu odstraszenia kolaborantów i podważenia planów integracji politycznej Moskwy, eksperci twierdzą, że niektóre z nich mogły być częścią lokalnych walk o władzę lub sporów biznesowych.
Na początku sierpnia mianowany przez Moskwę 66-letni szef regionu Chersonia Władimir Saldo – szef Kowaliowa – były burmistrz Chersonia i lokalny biznesmen, został przeniesiony do moskiewskiego szpitala po – podobno – zjedzeniu posiłku przygotowanego przez nowego kucharza. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że mógł połknąć środek nerwowy. Pojawiły się doniesienia, że stan zdrowia Saldo znacznie się poprawił. Od tego czasu nie był widziany publicznie.
Dzień po trafieniu do szpitala przez Saldo, inny prokremlowski urzędnik w regionie Chersonia, Witalij Gura, został zastrzelony przed swoim domem.
A kiedy Ukraina zintensyfikowała przygotowania do ofensywy w pobliżu Chersonia w zeszłym tygodniu, mianowany przez Moskwę zastępcą szefa polityki wewnętrznej w regionie Chersonia, Igor Telegin, przeżył został ponoć zaatakowany zdalnie sterowanym materiałem wybuchowym. Przeżył.
W zeszłym tygodniu w okupowanym regionie Zaporoże, oficer policji drogowej Aleksander Kolesnikow zginął po tym, jak został ranny w eksplozji w mieście Berdiańsk, a mianowany przez Rosjan szef miasta Michajłówka Iwan Suszko zginął w zamachu bombowym.
Oleg Szostak, podobno powiązany z rządzącą Rosją partią Jedna Rosja, został poważnie ranny w ataku w Melitopolu na początku tego miesiąca.
Jewgienij Junakow, mianowany przez Rosjan szef małego miasteczka w regionie Charkowa w północno-wschodniej Ukrainie, zginął od bomby samochodowej w zeszłym miesiącu.
Kto za tym stoi?
Podczas gdy lokalne rosyjskie władze oskarżyły Ukrainę o większość tych zabójstw, Kijów ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył swojego zaangażowania. Na wygnaniu burmistrz Melitopola Iwan Fiodorow powiedział na początku tego miesiąca, że Ukraińcy współpracujący z Moskwą “zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Rozpoczęło się polowanie na kolaborantów przygotowujących się do pseudoreferendum”.
Konstantin Skorkin, ekspert ds. polityki wschodniej Ukrainy w Carnegie Endowment for International Peace, nazwał ataki
ostrzeżeniem dla ludzi, którzy współpracują z Rosją. Południe Ukrainy to bogaty obszar. Porty lokalne, aktywny handel i przemyt zwykle powodują wysoki poziom przestępczości. Niektórzy walczą również o pieniądze i władzę. Musimy wziąć pod uwagę różne przedwojenne starcia między ukraińskimi biznesmenami a urzędnikami. Regiony [okupowane ukraińskie] zawsze miały burzliwe życie.
Według ekspertów, jednym z rezultatów zabójstw jest to, że Rosja może stanąć w obliczu niedoborów kadrowych do pełnienia funkcji politycznych i administracyjnych w okupowanych regionach. I są dowody, że niektórzy urzędnicy już wyjechali w bezpieczniejsze rejony. Kirill Stremousow, zastępca szefa rosyjskiej administracji Chersonia, oskarżony kiedyś o atak gazem łzawiącym na lokalną gazetę, był widziany we wtorek na wideo nakręconym w rosyjskim mieście Woroneż. Stremousow potwierdził dziennikarzom, że opuścił Chersoń, i “nieustannie podróżuje”.
Skorkin dodaje:
Jeśli kontrofensywa Kijowa na południu Ukrainy zatrzyma się, liczba i częstotliwość zamachów dokonywanych przez ukraińskich partyzantów może wzrosnąć, ponieważ „szerzenie chaosu” na tyłach rosyjskich wojsk staje się substytutem odbicia terytorium.
Politolog Iwan Preobrazhensky powiedział:
Celem jest uczynienie oczywistym, że rosyjska administracja tak naprawdę niczego nie kontroluje. Myślę, że Moskwa nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie referendów – będzie to zależeć od sytuacji w terenie i tego, jak dobrze Rosja kontroluje terytoria. Kijów bardzo dobrze to rozumie.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
The Moscow Times, Telegram, Wirtualna Polska