- Pod koniec lipca zaobserwowano martwe ryby, a potem małże, w Zalewie Zemborzyckim.
- Ok. 5 sierpnia miał miejsce główny wysyp zdechłych małż.
- “Czynniki zewnętrzne musimy wykluczyć. Absolutnie nic takiego nie ma tu miejsca” – orzekł Jarosław Kowalczyk z Wód Polskich.
- Zobacz też: 78 lat temu w Powstaniu Warszawskim zginął Tadeusz Gajcy
“Dziennik Wschodni” donosi o tysiącach martwych małży nad Zalewem Zemborzyckim, znajdującym się w granicach administracyjnych Lublina. Co więcej – woda zbiornika dostarcza kolejnych szczątków bezkręgowców. I tak jak w przypadku Odry, przyczyna tego faktu nie jest znana.
Grzegorz Uliński z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie zauważa:
Pod koniec lipca zaczęliśmy obserwować martwe ryby, potem małże. To pierwszy taki przypadek w tym zbiorniku.
Jarosław Kowalczyk z Wód Polskich natomiast orzeka:
Pierwsze sygnały dotarły do nas ok. 1 sierpnia. Nasi pracownicy też wtedy zaczęli zauważać pojedyncze martwe sztuki. Wysyp główny miał miejsce ok. 5 sierpnia.
“Dziennik Wschodni” pisze o leżących na piasku bądź dryfujących oddzielonych od siebie muszlach i wnętrznościach małż.
Kolejna tajemnica
Jeden z wędkarzy zwrócił uwagę na niechęć zwierząt do konsumpcji skorupiaków. Stwierdził, że kaczki się do nich nawet nie zbliżają.
Wodę do badań Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie pobrał 11 sierpnia. W poniedziałek badania powtórzył. Wspomniany już Grzegorz Uliński mówi:
Potwierdzono tylko podwyższony poziom tlenu – 13 mg na litr, zakwit sinic i glonów. Woda w rzece na wlewie jest czysta.
Ergo identycznie jak w przypadku Odry, nic nie wiemy.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Dziennik Wschodni