- Papież Franciszek w niedzielę przybył do Kanady na zaplanowaną wcześniej pielgrzymkę.
- Został on przywitany przez rdzennych mieszkańców tego państwa oraz przez premiera Justina Trudeau.
- Ojciec święty nazwał swoją podróż do amerykańskiego kraju “pielgrzymką pokutną”.
- W poniedziałek udał się on na Maskwacis, gdzie spotkał się z rdzenną ludnością i modlił się na lokalnym cmentarzu.
- Zobacz także: Nieroztropna gra Scholza. Wyrzucił tajne dokumenty
Podróż papieża jest według jego słów pielgrzymką pokutną i gestem pojednania oraz leczenia ran w związku ze sprawą przymusowych szkół rezydencjalnych dla dzieci z rdzennych rodzin.
W XIX wieku placówki te były kierowane przez lokalne kościoły chrześcijańskie, w tym większości katolickie. W przepełnionych oraz niedofinansowanych szkołach miało dochodzić do nadużyć. Z relacji świadków, dzieci miałby być pozbawione opieki medycznej, a także maltretowane, zmuszanie do pracy oraz wyrzeczania się swojego pochodzenia i zwyczajów.
W Maskwacis, gdzie przyjechał Franciszek, mieszka kilka różnych grup i społeczności rdzennej ludności, w tym plemiona indiańskie z Kanady zachodniej. W języku kri, mówionym przez rdzennych mieszkańców, Maskwacis oznacza “Wzgórze Niedźwiedzia”.
Przed tamtejszą parafią papieża powitali wraz z proboszczem seniorzy z tzw. Pierwszych Narodów, Metysi i Inuici. Następnie przy sugestywnych dźwiękach bębna papież udał się na pobliski cmentarz na prywatną modlitwę. Na spotkanie z Franciszkiem przybyli też przywódcy wspólnot rdzennej ludności z całej Kanady.
W Maskwacis obecni są gubernator generalna Kanady Mary Simon i premier Justin Trudeau.
Papież Franciszek przybył do Kanady w niedzielę. Podczas przywitania na lotnisku w Edmonton nie było żadnych przemówień. Papież podczas niej przebywał na wózku inwalidzkim.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
rmf24.pl