- Ferda Ataman została wybrana na nową niemiecką komisarz ds. przeciwdziałania dyskryminacji.
- Wielu polityków zaciekle sprzeciwiało się jej nominacji, mówiąc, że nie nadaje się do osądzania kwestii antydyskryminacyjnych, biorąc pod uwagę jej przeszłą historię.
- Kobieta określała etnicznych Niemców między innymi “kartoflami”.
- Zobacz też: Rosjanie nie zbudują czołgów z klocków Lego. Znana firma zamyka oddziały
Niedawno niektórzy wyrażali oburzenie słowami pierwszej damy Stanów Zjednoczonych po tym, jak powiedziała, że Latynosi są “wyjątkowi jak tacos na śniadanie”. To jest jednak nic w porównaniu do opinii Ferdy Ataman, nowej komisarz ds. przeciwdziałania dyskryminacji.
Rząd niemiecki gardzi Niemcami?
Ataman zbudowała karierę wokół polityki tożsamości, i poczyniła w przeszłości wiele kontrowersyjnych uwag. W felietonie Spiegla napisała, że wielu obywateli niemieckich “czasami mutuje w cienkoskórych Emo-Niemców”, gdy są nazywani “ziemniakami”:
Zaskakująca liczba osób postrzega to jako obraźliwą dyskryminację. Czemu? Oburzenie na „Niemców ziemniaczanych” dotyczy czegoś innego. Chodzi o wewnętrzny opór w radzeniu sobie z samym sobą i własnymi przywilejami.
Nazywała również Niemców „almans”, co jest obraźliwym slangiem dla Niemców wykazujących „typowe” niemieckie cechy. W swoim lutowym felietonie w Spieglu wezwała Niemców do udziału w akcjach „partyzanckich imion” i zaleciła rodzicom pochodzenia etnicznego, aby nazywali swoje dzieci „Osman, Aliyeh, Khuyen”, podczas gdy dzieciom migrantów należy wg niej nadać tradycyjne niemieckie imiona.
Ataman, której rodzice pochodzili z Turcji, została również oskarżona o ignorowanie kwestii “przymusowych małżeństw”, czy okaleczania narządów płciowych, czyli wszystkich problemów, które nękają Niemcy z powodu wzrostu migracji.
Ataman zdobyła stanowisko komisarza po głosowaniu w niemieckim parlamencie (Bundestag), zdobywając 376 głosów „za”, przy 278 głosach „nie” i 14 wstrzymujących się. Jednak wielu polityków zaciekle sprzeciwiało się jej nominacji, twierdząc, że nie nadaje się do osądzania kwestii antydyskryminacyjnych, biorąc pod uwagę jej przeszłą historię.
Profil Ataman na Twitterze był pełen wpisów o rzekomych przywilejach białych, kwestiach migracyjnych i tak zwanej dyskryminacji. Ponoć jednak usunęła tysiące swoich postów na Twitterze, gdy rozpoczęła się jej kampania. Członek Bundestagu z “Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU)”, Christoph de Vries, odmówił na nią głosowania, pisząc na Twitterze:
Każdy, kto musi posprzątać swoją przeszłość, usuwając tysiące tweetów, aby ukryć swoją pozycję, nie powinien ponosić żadnej przyszłej odpowiedzialności przed rządem federalnym jako urzędnik antydyskryminacyjny.
Na Zachodzie bez zmian
Nominacja Ataman nie jest niczym wyjątkowym na Zachodzie. Nowy francuski minister edukacji, Pap Ndiaye, pisał raporty wzywające do zmniejszenia liczby białoskórych osób w Operze Paryskiej. Z kolei asystentka prezydenta Bidena Kristen Clarke napisała, że czarni są genetycznie lepsi od białych. Sarah Jeong napisała:
Czy biali ludzie są genetycznie predysponowani do szybszego spalania na słońcu? Logicznie więc nadają się do życia pod ziemią jak płaszczące się gobliny.
Użyła również hashtagu “#CancelWhitePeople”, i wyraziła swoje niezadowolenie odnośnie
białych ludzi zaznaczających internet swoimi opiniami, jak psy sikające na hydranty przeciwpożarowe.
W skrócie: nic nowego w świecie lewactwa, które zdaje się mieć obsesję na punkcie pochodzenia etnicznego i koloru skóry.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Remix News