- Poprzedni rok w Anglii i Walii był rekordowy pod względem liczby zamordowanych nienarodzonych osób.
- Według statystyk legalnie uśmiercono 214 869 bezbronnych dzieci w łonach matek.
- Przyczyną może być niedawna legalizacja tzw. aborcji farmakologicznej.
- Zwolennikami dzieciobójstwa są nie tylko lewicowi aktywiści, ale również politycy mieniący się konserwatystami.
- Zobacz też: USA: Antifa organizuje obóz letni dla dzieci. Będą się uczyć, jak być anarchistami
Mroczne statystyki
Jak informuje Elżbieta Sobolewska-Farbotko na stronie Vatican News, poprzedni rok był rekordowy w Anglii i Walii pod względem ofiar największego ludobójstwa w historii. Departament Zdrowia i Opieki Społecznej opublikował statystyki, podług jakich w 2021 roku uśmiercono 214 869 nienarodzonych osób. Jest to ponad 4 tysiące więcej niż w roku 2020.
Mordowanie “zdalne”
Pani Elżbieta jako przyczynę podaje niedawną legalizację tzw. aborcji farmakologicznej. Polega to na połknięciu odpowiedniej trucizny w celu zamordowania człowieka. Tzw. aborcję DIY (“zrób to sam(a)”), gdzie kobieta otrzymuje pigułki na podstawie wideokonsultacji z lekarzem, wprowadzono w 2020 r. jako środek tymczasowy podczas rzekomej pandemii. W konsultacjach społecznych 70 procent Brytyjczyków opowiedziało się za zakończeniem tego procederu. Rząd obiecał spełnić to w sierpniu tego roku, jednak lobbing przemysłu dzieciobójczego wpłynął na zaniechanie zapowiedzianej decyzji.
Tak zwana prawica
Warto zwrócić uwagę na fakt, iż brytyjska Partia Konserwatywna forsuje tzw. aborcję farmakologiczną, mimo doniesień o wymuszaniu na kobietach i sprzeciwu społecznego. W Polsce proceder ten jest promowany między innymi przez “Aborcyjny Dream Team”, i mimo pojawiających się głosów, że to łamanie prawa, nie ma zdecydowanej reakcji ze strony polskiego rządu.
Zwolennikami prawa do mordowania nienarodzonych są również prominentni “prawicowcy” i “konserwatyści” innych krajów, nie tylko politycy polskiego PiSu (jak Jarosław Kaczyński) i brytyjskiej Partii Konserwatywnej. Chwalony przez niektóre tzw. środowiska prawicowe premier Węgier Viktor Orbán, określana jako “skrajna prawica” kandydatka na urząd prezydenta Francji Marie Le Pen, czy w końcu były prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Donald Trump, nie widzą problemu w rozszarpywaniu swoich bliźnich żywcem.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Vatican News