- Od wakacji ubiegłego roku trwa kryzys na granicy z Białorusią, gdzie prezydent Aleksandr Łukaszenka umieści imigrantów.
- We wtorek podczas spotkania z iracką delegacją, białoruscy urzędnicy stwierdzili, że Komitet Śledczy Białorusi odkrył działania przestępcze polskich służb.
- Ich zdaniem, polska Straż Graniczna miała pobić 135 Irakijczyków, w tym 3 miało otrzymać poważne uszkodzenia ciała.
- Ofiary rzekomej polskiej przemocy miały ponieść śmierć w wyniku obrażeń.
- Białorusini poinformowali również iracką stronę o rzekomych masowych grobach i morderstwach imigrantów.
- Dygnitarze mieli w swoich stwierdzeniach oprzeć się na relacji zmarłego w niewyjaśnionych okolicznościach polskiego dezertera Emila Czeczko.
- Zobacz także: Białoruś ogłosiła ćwiczenia mobilizacyjne na granicy z Ukrainą
We wtorek białoruscy dygnitarze spotkali się z iracką delegacją. Komitet Śledczy Białorusi miał ujawnić rzekome przestępcze działania polskich funkcjonariuszy organów ścigania wobec 135 obywateli Iraku na granicy białorusko–polskiej w 2021 roku.
Białoruscy śledczy odnotowali czyny przestępcze wobec 135 osób – obywateli Republiki Iraku, którzy odnieśli obrażenia w wyniku przemocy i użycia wobec nich specjalnych środków przez polskich stróżów prawa. W toku jest również śledztwo w trzech przypadkach uszkodzenia ciała i nielegalnego wydalenia z terytorium Unii Europejskiej do Republiki Białorusi, w wyniku czego śmierć poniosły ofiary pochodzenia irackiego
– poinformowała białoruska agencja Belta.
Białoruskie władze miały przekazać raport stronie irackiej. Co więcej, Białoruś poinformowała Irak o rzekomych „masowych egzekucjach i potajemnych pochówkach zamordowanych uchodźców, dokonywanych przez polskie wojsko na pograniczu Polski i Białorusi”. Władze Białorusi miały powołać się w tej sprawie na słowa polskiego dezertera Emila Czeczko.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tysol.pl