- Rząd podejmuje przygotowania na wypadek wystąpienia ognisk epidemii małpiej ospy w Polsce
- Minister Adam Niedzielski uspokaja, że małpia ospa nie stanowi tak wielkiego zagrożenia jak COVID-19
- Resort zdrowia woli jednak dmuchać na zimne
- W myśl nowego rozporządzenia, wszystkie zachorowania na małpią ospę mają być zgłaszane do sanepidu
- Zobacz także: Najnowszy sondaż: Konfederacja z coraz większymi problemami, wysoki wynik PiS
Rząd szykuje się na małpią ospę
Przypadki małpiej ospy do tej pory wystąpiły już w 24 krajach. Najwięcej odnotowano w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Na ten moment nie wiadomo, jak doszło do tego, że choroba zaczęła rozprzestrzeniać się poza Afryką.
Choć choroba rozprzestrzenia się nader szybko, Ministerstwo Zdrowia konsekwentnie uspokaja w tej sprawie.
To nie jest problem i zagrożenie epidemiczne analogiczne do covidu. To nie jest ten typ zagrożenia i myślę, że za kilka miesięcy prawdopodobnie nikt z państwa nie będzie o tym pamiętał.
– przekonywał Adam Niedzielski.
Nie oznacza to jednak, że resort nie robi nic w związku z nową epidemią. Według najnowszego rozporządzenia ministra zdrowia, wszyscy lekarze mają obowiązek zgłaszania do sanepidu zachorowań na małpią ospę. Osoby chore mają być umieszczane w szpitalach ze specjalną izolacją. Z kolei osoby, które miały kontakt z osobą zakażoną, będą kierowane na 21-dniową kwarantannę.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
wmeritum