- Moskwa oskarżyła polskie instytucje o prowadzenie na Ukrainie niedozwolonych badań laboratoryjnych.
- Jak przekazał prof. Jędrzej Jaśkowski z Instytutu Medycyny Weterynaryjnej w Toruniu, strona rosyjska mija się z prawdą.
- Przekazał, że naukowcy z toruńskiej instytucji pomagali jednej z doktor w Połtawie przy redakcji publikacji.
- Badała ona poziom przeciwciał w krwi lisów szczepionych przeciwko wściekliźnie.
- Zobacz także: Krystian Kamiński i Mariya Loyik w MN [+OGLĄDAJ NA ŻYWO]
W rozmowie z dziennikarzami przedstawiciel Instytutu Medycyny Weterynaryjnej w Toruniu prof. Jędrzej Jaśkowski odparł na niedorzeczne zarzuty strony rosyjskiej.
Robię wielkie oczy i mogę się tylko uśmiechnąć
– stwierdził prof. Jędrzej Jaśkowski rosyjskie oskarżenia.
Zastrzegł jednak, że jego instytucja ma podpisaną umowę o współpracy naukowej z ukraińską Połtawą.
Włączyliśmy się w proces redakcyjny publikacji jednej z pań doktor z Połtawy, która badała poziom przeciwciał w krwi lisów szczepionych przeciwko wściekliźnie
– przekazał naukowiec.
To nie są żadne badania laboratoryjne w tym sensie, że dokonuje się oceny wirusa, próbuje się zmieniać jego genom, ingeruje się w jego strukturę
– wyjaśnił Jaśkowski podkreślając, że strona polska nie angażowała się w prace laboratoryjne.
Według niego rosyjskie doniesienia, to miks różnych informacji dokonany przez niekompetentną osobę.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
rmf24.pl