Nowy prezes Młodzieży Wszechpolskiej. Kowalski: „Wielka Polska jest w nas” [NASZ WYWIAD]

TYLKO U NAS
Dodano   2
  LoadingDodaj do ulubionych!
Marcin Kowalski, prezes Młodzieży Wszechpolskiej.

Marcin Kowalski, prezes Młodzieży Wszechpolskiej. / Fot. Młodzież Wszechpolska.

O Młodzieży Wszechpolskiej, jej celach, rekrutacji, walce z propagandą, agentach, zagranicznych kontaktach i pielgrzymce narodowej młodzieży na Jasną Górę, w rozmowie z Piotrem Motyką, specjalnie dla Mediów Narodowych, mówi nowy prezes Młodzieży Wszechpolskiej, Marcin Kowalski.

Zobacz także: Misja Ordo Iuris na Węgrzech. Kwaśniewski: „Ostudziliśmy zapał OBWE” [NASZ WYWIAD]

Piotr Motyka: Jakie cele stawia sobie Młodzież Wszechpolska za tej prezesury?

Marcin Kowalski: Młodzież Wszechpolska jest organizacją, która ma jasno zdefiniowany cel. Jest to formacja młodzieży oraz kreowanie liderów w duchu wartości narodowych i katolickich. Ten główny cel się nie zmienia i on pozostaje najważniejszym zadaniem. Nie widzę potrzeby wprowadzania tu rewolucji, nasze cele i główne zadania pozostają niezmienne.

Piotr Motyka: Jak postrzegana jest dzisiaj Młodzież Wszechpolska przez polską opinię publiczną?

Marcin Kowalski: To zależy przez kogo. Jesteśmy organizacją, która pełni kluczową rolę w środowisku narodowym. Naszym zadaniem jako organizacji młodzieżowej jest kształcenie nowych elit pośród młodych ludzi. Chcielibyśmy, żeby w przyszłości, po ukończeniu formacji w Młodzieży Wszechpolskiej, zostali liderami płaszczyzny społeczno-politycznej w naszym kraju. Co do zasady, będąc jądrem tego środowiska narodowego, współpracujemy ze wszystkimi poważnymi organizacjami, które odwołują się do tej klasycznej myśli endeckiej. Na szeroko rozumianej prawicy również wydaje się, że jesteśmy dzisiaj postrzegani pozytywnie. Znane jest nasze zaangażowanie na różnych płaszczyznach. Jesteśmy jednym z ojców dzieła, którym jest Marsz Niepodległości. Jakiś czas temu włączaliśmy się we współpracę z Instytutem Ordo Iuris w inicjatywie „Tak dla rodziny, nie dla gender”, zebraliśmy około 35 tysięcy podpisów, z łącznie zebranych około 140 tysięcy. 

Byliśmy jedną z organizacji, która inspirowała i organizowała akcję obrony kościołów w 2020 roku. Wiadomo, że im dalej odchodzimy od tej szeroko rozumianej, umownej prawicy to postrzegają nas negatywnie, ale jesteśmy na to przygotowani, więc nic sobie z tego nie robimy. Za najważniejsze uważamy nasz cel, naszą misję, ideę, nasze działania, które prowadzą do jego realizacji. To co sobie mówi o nas lewica i inni tego typu, to jak to się mówi: „nieważne, że nas nienawidzą, ważne żeby się nas bali”. Mówiąc o tym, żeby się bali, nie mam na myśli groźby fizycznej, ale to, żeby bali się naszej siły, naszego potencjału, naszej idei i tego że my możemy i chcemy odgrywać ważną rolę w życiu państwa i narodu.

Piotr Motyka: Czy Młodzież Wszechpolska jest powiązane z jakąś konkretną partią polityczną?

Marcin Kowalski: Nie jesteśmy powiązani w sensie organizacyjnym Młodzież Wszechpolska jest całkowicie niezależna, blisko natomiast współpracujemy z Ruchem Narodowym, który jest przecież partią stworzoną w znacznej mierze, z byłych działaczy Młodzieży Wszechpolskiej. Zarząd partii na czele z byłymi prezesami Młodzieży Wszechpolskiej, Robertem Winnickim, Krzysztofem Bosakiem, byłym wiceprezesem Witoldem Tumanowiczem, Jakubem Kalusem, Markiem Szewczykiem, to nasi dawni działacze. Przypomnę, że w Młodzieży Wszechpolskiej działamy, generalnie, do trzydziestego roku życia.

My nie jesteśmy organizacją stricte polityczną, nie angażujemy się czynnie w procesy wyborcze. Wyjątkiem było nasze strukturalne zaangażowanie w kampanię prezydencką Krzysztofa Bosaka, jako naszego byłego kolegi organizacyjnego, który nas też cały czas wspiera. Często ze sobą współpracujemy, więc bardzo intensywnie się wtedy zaangażowaliśmy. Natomiast chcemy kreować liderów politycznych, chcemy, żeby trafiali do partii politycznych, narodowych, a tak dzisiaj definiujemy właśnie Ruch Narodowy. Stąd też nasz poprzedni prezes, kolega Ziemowit Przebitkowski, w momencie zakończenia swojej działalności w Młodzieży Wszechpolskiej z powodu wieku, przystąpił do pracy politycznej w ramach Ruchu Narodowego.

Piotr Motyka: Czy uważa Pan, że istnieje dysproporcja między tą łatką, którą przyszyto Młodzieży Wszechpolskiej, jako organizacji skrajnej, a jej prawdziwym obliczem?

Marcin Kowalski: Niewątpliwie tak jest. Łatwo jest dorobić tzw. „medialną gębę”. Wiemy, że w dzisiejszej Polsce, ale nie tylko u nas, nie ma cienia odpowiedzialności za słowa, które tracą jakikolwiek sens i znaczenie. Weźmy słowo „faszysta”, którym to epitetem jesteśmy często obrzucani. Tym epitetem byli nazywani Hitler, Mussolini, Franco, Jarosław Kaczyński, Viktor Orbán, czy Donald Trump.

Co łączy tych ludzi? Właśnie…. Widziałem taką definicję kiedyś, gdy ktoś zapytany o to, jakby zdefiniował faszystę, odpowiedział, że to człowiek religijny, który wierzy w silne państwo. Jeżeli tak to definiujemy, choć nie jest to zgodne z rzeczywistością, to w Polsce, Bogu dzięki, podpisze się pod tymi wartościami wielu ludzi. Éric Zemmour bodajże powiedział, że dziś być nazwanym „faszystą”, to jak być nazwanym przyzwoitym człowiekiem. Pojęcie faszyzmu jest pozbawione jakiejkolwiek treści, stało się „medialną pałką” do bicia politycznych przeciwników.

Piotr Motyka: Kto dziś tworzy Młodzież Wszechpolską?

Marcin Kowalski: Jesteśmy organizacją młodych ludzi, większość naszych kadr to są ludzie między między 15 a 30 rokiem życia. Czasami zdarzają się młodsze osoby, które z nami działają i w drugą stronę, czasami są osoby, które piastują jakieś, wcześniej objęte, funkcje kadencyjne i przekroczą tą granicę, wyczekując wygaśnięcia kadencji. Rdzeń naszej organizacji w tym momencie, to osoby między 17 a 24 rokiem życia oraz troszkę starsza kadra liderska.

Jeżeli chcemy formować, wychowywać, kształcić młodych ludzi to potrzebna nam jest pewna wiedza, doświadczenie, baza formacyjna, jednak bez przeholowania w drugą stronę. Nie idziemy w to, żeby całkowicie zrezygnować z tej górnej granicy wiekowej, ale jednak żeby przyjąć ją na trzydziestym roku życia, z tym delikatnym wychyleniem.

Piotr Motyka: Jak można dołączyć do Młodzieży Wszechpolskiej i dlaczego warto?

Marcin Kowalski: Dołączyć można w bardzo prosty sposób, wystarczy wypełnić nasz formularz rekrutacyjny na stronie https://mw.org.pl/dolacz/ . Niezwłocznie skontaktuje się z daną osobą nasz rekruter. Mamy system w ten sposób realizowany, że zgłoszenia przez ogólną stronę, przekazywane są do odpowiednich okręgów. Młodzież Wszechpolska działa w oparciu o podział terytorialny naszej organizacji na okręgi, które odpowiadają województwom. Dalej w tych województwach działają poszczególne koła, na ogół odpowiadające miastom, w których ludzie na co dzień widzą się, spotykają i razem ze sobą działają. Dlaczego warto? Po pierwsze dlatego, że człowiek niezadowolony z otaczającej go rzeczywistości ma dwie możliwości. Albo przyjmuje ją taką jaka jest i jest niezadowolony, ale podchodzi do tego biernie, albo chce ją zmieniać, a wtedy musi działać. Jeżeli chce działać, to powinien się nauczyć, jak to robić skutecznie, a tego najlepiej nauczyć może się w Młodzieży Wszechpolskiej.

Oczywiście swoją ofertę kierujemy do osób, nie lubię tego określenia ,ale nazwijmy to, o szeroko rozumianych prawicowych poglądach. One niekoniecznie muszą być narodowe, wręcz stwierdzam, że nie każdy kto przychodzi do Młodzieży Wszechpolskiej ma poglądy narodowe. To raczej w trakcie swojej działalności te poglądy ewoluują, wykształcają się, a czasami one zostają bliższe takim klasycznym konserwatywnym, czy wolnorynkowym. Takie osoby też mamy, choć i tak myślę, że warto zderzyć te poglądy, przemyślenia z naszą myślą, ideą. Są u nas działacze, którzy działają kilka miesięcy, a są tacy, co działają kilka, czy nawet kilkanaście lat, więc ten rozstrzał doświadczenie jest bardzo duży. Powiem też o przykładzie działacza, który był kilka miesięcy u nas, ostatecznie nie podszedł do zaprzysiężenia, potem gdzieś odszedł, a po jakimś czasie pojawił się w Ruchu Narodowym i z dumą stwierdzam, że na Podkarpaciu jest jedną z takich bardziej wyróżniających się osób, widać w nim trzon tej wszechpolskiej formacji. Cieszę się, że może być z niego pożytek.

Sam z siebie planowałem być w organizacji na chwilkę, raczej planowałem działalność stricte polityczną, myślałem o działalności w Ruchu Narodowym. Pojawiłem się jednak w Młodzieży Wszechpolskiej i z czasem zobaczyłem w tym ogromną wartość. Jak ktoś nie jest przekonany warto, żeby przyszedł, zgłosił się zobaczył, my nie jesteśmy sektą. Jeżeli ktoś stwierdzi: „to nie dla mnie”, może zostać naszym sympatykiem, możemy czasami współpracować ze sobą, kontaktować się, nie ma problemu, z nikogo na siłę Wszechpolaka nie zrobimy. A też jak ktoś od nas odchodzi nie traktujemy go jako wroga, wręcz przeciwnie, jak najbardziej, zostajemy potem w przyjacielskich relacjach. Można po prostu przyjść, zobaczyć, z czym to się je, mówiąc kolokwialnie.

Piotr Motyka: Czy zdarzały się w Młodzieży Wszechpolskiej osoby o zupełnie odmiennych poglądach, albo osoby podstawione?

Marcin Kowalski: Przykłady jakichś kretów zdarzało nam się trafić. Kiedyś w autokarze na Jasną Górę, mieliśmy jakiegoś dziennikarza, coś w stylu OKO.press albo innego, drobnego, lewicowego portalu, który jechał z nami na pielgrzymkę. Pamiętam, że go rozpoznaliśmy, po prostu mu podziękowano, oddano w Częstochowie pieniądze za wyjazd i powiedziano, żeby sobie wrócił na własną rękę do domu. Jakiś czas temu na spotkaniu otwartym w Warszawie mieliśmy dziennikarza, bodajże warszawskiej Gazety Wyborczej, albo jakiejś innej tego typu gazety, który potem też napisał artykuł, w gruncie rzeczy w całkiem sympatycznym tonie.

Natomiast osoby, które do nas przychodzą mają różne poglądy. Naszym celem jest kształcenie poglądów ludzi, jedni oczywiście poddają się temu procesowi formacji, drudzy stwierdzają, że tego nie chcą, ale to też często rodzi różnego rodzaju owoce, dyskusje. Natomiast takich klasycznych lewaków, to chyba nie mieliśmy, wiedzą kim jesteśmy, więc rzeczywiście musiałyby to być przykłady jakiegoś rodzaju kretów, ale raczej przesadnie tego nie odnotowujemy.

Piotr Motyka: Czy Młodzież Wszechpolska utrzymuje kontakty z zagranicznymi organizacjami młodzieżowymi?

Marcin Kowalski: W tym momencie są to luźne kontakty, oparte o relacja towarzyskie. Naszym kolegom zdarza się jeździć do Włoch, do Hiszpanii, natomiast bliższą współpracę mamy oczywiście z Węgrami. Chciałbym tu pogratulować narodowemu ugrupowaniu Mi Hazánk, które weszło teraz do parlamentu węgierskiego. Byli u nas na Marszu Niepodległości, ze swoim liderem László Toroczkai’em. Nie mogli być natomiast na naszym zjeździe, gdyż wiadomo, że byli w sercu kampanii wyborczej. Te węgierskie kontakty odbudowują się po załamaniu narodowej linii Jobbiku, z którym mieliśmy ożywione kontakty, a wiadomo, że dziś ta partia odpłynęła, podobnie jak nasz pierwszy, po reaktywacji, prezes. Są w podobnym miejscu.

Piotr Motyka: Czy w obliczu globalizacji, nacisków z Zachodu, ze Wschodu, jest możliwa budowa Polski narodowej, opartej o wartości katolickie, która będzie niezależna?

Marcin Kowalski: Dokładnie tak. Myślę, że gdybym w to nie wierzył, nie poświęcałbym temu swojego życia. W moim przypadku, w strukturach narodowych teraz będzie 10 lat działalności, wcześniej miałem epizody w innych organizacjach. Oczywiście wierzę, w to, co robimy, w to, że nasza walka ma sens, wierzę, że jesteśmy w stanie zwyciężyć. Swoje przemówienie inauguracyjne zakończyłem tym, że wierzę w sukces i powodzenie naszej walki, z trzech powodów. 

Po pierwsze dlatego, że uważam że „wielkiej Polski moc to my”, ta wielka Polska jest w nas. Po drugie dlatego, że „w nas jest mocarne wiosny  tchnienie”. A po trzecie dlatego, że wierzę, że „Matka Boża pobłogosławi Chrobrego miecz”, czyli Szczerbiec, symbol szeroko rozumianego obozu narodowego, tak, żebyśmy mogli odnieść zwycięstwo. Oczywiście te powody, to zdania zaczerpnięte z „Hymnu młodych Obozu Wielkiej Polski” Jana Kasprowicza, który dzisiaj jest hymnem naszej organizacji, rozpoczynamy nim uroczyste wydarzenia i nim kończymy.Korzystając z okazji, już dziś zapraszam na kolejną Pielgrzymkę Środowiska Narodowego, która będzie mieć miejsce 4 czerwca na Jasnej Górze.

Piotr Motyka: Serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad, Bóg zapłać i życzę powodzenia w sprawowaniu funkcji prezesa, szczęść Boże, a z okazji trwającej Oktawy Wielkanocnej Łask od Chrystusa Zmartwychwstałego, wszystkiego najlepszego i pokoju!

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY