- Emmanuel Macron twierdzi, że premier Mateusz Morawiecki przeszkadza w prowadzeniu kampanii prezydenckiej we Francji
- Macron krytykuje szefa polskiego rządu za to, że ten w ostatnim czasie wielokrotnie spotykał się z główną kontrkandydatką prezydenta Marine Le Pen
- W ocenie Macrona, Morawiecki w ten sposób wspiera kandydatkę francuskiej prawicy i tym samym ingeruje w przebieg wyborów
- Marine Le Pen odnotowała rekordowe poparcie na ostatniej prostej kampanii prezydenckiej we Francji
- Choć pierwszą turę wyborów wygrałby Emmanuel Macron, wynik drugiej nie wydaje się już tak oczywisty
- Kandydatka Zjednoczenia Narodowego znacząco zmniejszyła różnicę dzielącą ją od faworyzowanego polityka
- Według najnowszego sondażu, Le Pen może liczyć na poparcie 48,5 procent wyborców w drugiej turze
- Zobacz także: Marine Le Pen zdetronizuje Macrona? Rekordowe poparcie kandydatki
Emmanuel Macron zwraca się do Morawieckiego
Pan Morawiecki, wspierany przez skrajnie prawicową partię, ingeruje we francuską kampanię wyborczą.
– stwierdził ubiegający się o reelekcję prezydent Macron.
Wydaje się, że słowa Macrona do polskiego premiera stanowią odpowiedź na wcześniejsze zarzuty Morawieckiego.
Panie prezydencie Macron. Ile razy negocjował pan z Putinem? Co pan osiągnął? Ze zbrodniarzami się nie debatuje. Zbrodniarzy trzeba zwalczać. Negocjowalibyście z Hitlerem, ze Stalinem, z Pol Potem?
– pytał ostatnio Morawiecki.
Komentarze te są bezpodstawne i skandaliczne, ale nie są dla mnie zaskoczeniem, ponieważ premier Morawiecki, popierany przez skrajnie prawicową partię, ingeruje w kampanię wyborczą we Francji, po tym, jak kilkakrotnie przyjął panią Marine Le Pen, którą popiera.
– twierdził Macron, odnosząc się do wypowiedzi Polaka.
Biorę pełną odpowiedzialność za częste rozmowy z prezydentem Putinem. Ale nigdy nie byłem jego wspólnikiem, w przeciwieństwie do innych.
– podkreślił francuski prezydent.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy