- Viktor Orban rozgromił w niedzielę wspólną listę liberalno-lewicowej opozycji
- Z przeliczonych 99 procent głosów wynika, że Fidesz zdobył większość konstytucyjną
- To czwarte z rzędu zwycięstwo szefa węgierskiego rządu, lecz pierwsze o takiej skali
- Zjednoczona opozycja poniosła olbrzymią klęskę, zdobywając 35 procent poparcia
- Orban może liczyć na 135 mandatów poselskich dla swojego ugrupowania, zjednoczony blok opozycji na 56, zaś prawicowe ugrupowanie Nasza Ojczyzna – na 7
- Zaistniałą sytuację skomentowali Adrian Zandberg, Dorota Olko i Anna-Maria Żukowska z Lewicy
- Zobacz także: Viktor Orban triumfuje. Totalna dominacja na Węgrzech
Viktor Orban zniszczył opozycję
Zwycięstwo w niedzielnych wyborach na Węgrzech odniosła koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP). Zjednoczona opozycja wspierana m.in. przez Donalda Tuska wbrew sondażom poniosła gargantuiczną klęskę.
Lewica komentuje
Rozgoryczenia nie kryją również przedstawiciele polskiej opozycji, zwłaszcza Lewicy.
Wieści z Węgier załamujące. Ale zamiast siąść i płakać, warto wyciągnąć wnioski. Te na gorąco dość proste: zamazywanie różnorodności propozycji w kontrze do rządzących średnio działa na mobilizację potencjalnych wyborców opozycji, za to na mobilizację elektoratu rządzących bardzo.
– stwierdziła poseł Dorota Olko
Takie plakaty/billboardy Fideszu z prostym przekazem, że cała ta opozycja to jedno zło i powrót do tego, co złe, w przeszłości, wisiały praktycznie wszędzie.
– napisała Olko, publikując zdjęcie byłego węgierskiego premiera wywodzącego się z partii postkomunistycznej.
“Putin ma się z czego cieszyć”
Złe wiadomości z Węgier. Putin ma się z czego cieszyć. Ten wynik to spektakularna kompromitacja sondaży. Strategia polityczna węgierskiej opozycji polegała na sumowaniu słupków. A słupki rysowane przez sondażownie okazały się mieć niewiele wspólnego z realnymi decyzjami wyborców.
– dodał Adrian Zandberg.
Istotne jest to, że opozycja węgierska nie przegrała z Orbanem jak równy z równym, o włos („następnym razem to już na pewno się uda!”), tylko przerąbała absolutnie potężnie, a takiej skali porażki nie przewidział ŻADEN sondaż. To tyle w sprawie opierania polityki na sondażach.
– wskazuje z kolei Anna-Maria Żukowska.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Wieści z Węgier załamujące. Ale zamiast siąść i płakać, warto wyciągnąć wnioski. Te na gorąco dość proste: zamazywanie różnorodności propozycji w kontrze do rządzących średnio działa na mobilizację potencjalnych wyborców opozycji, za to na mobilizację elektoratu rządzących bardzo pic.twitter.com/DxXM60bg9Y
— Dorota Olko (@dorota_olko) April 3, 2022
Złe wiadomości z Węgier. Putin ma się z czego cieszyć.
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) April 3, 2022
Ten wynik to spektakularna kompromitacja sondaży. Strategia polityczna węgierskiej opozycji polegała na sumowaniu słupków. A słupki rysowane przez sondażownie okazały się mieć niewiele wspólnego z realnymi decyzjami wyborców
Istotne jest to, że opozycja węgierska nie przegrała z Orbanem jak równy z równym, o włos („następnym razem to już na pewno się uda!”), tylko przerąbała absolutnie potężnie, a takiej skali porażki nie przewidział ŻADEN sondaż.
— Anna-Maria Żukowska 💁🏻♀️ #Lewica 🇺🇦🇺🇦🇺🇦 (@AM_Zukowska) April 4, 2022
To tyle w sprawie opierania polityki na sondażach. pic.twitter.com/czb3U88YFC
Do Rzeczy