- Komisja Europejska przedstawiła propozycje nowych pakietów sankcji wobec Federacji Rosyjskiej
- Polski rząd nie kryje rozgoryczenia w związku z “kosmetycznymi” ograniczeniami zaproponowanymi przez KE
- Jak zwracają uwagę niektórzy komentatorzy, propozycje KE w niektórych obszarach wręcz łagodzą dotychczasowe restrykcje
- Komisja Europejska nie dopuszcza objęcia sankcjami płaszczyzny energetyki oraz transportu
- Zobacz także: Wołodymyr Zełenski zaprosił Angelę Merkel: “Niech zobaczy”
Komisja Europejska łaskawa dla Rosji
W sobotę i niedzielę państwa Unii Europejskiej dyskutowały o kolejnym pakiecie sankcji wymierzonych w Rosję. Te jednak nie skłonią Kremla do zmiany obranej polityki, a wręcz rozzuchwalą Władimira Putina i jego otoczenie.
Krytycy nowych planów KE wskazują, że restrykcje mają charakter wyłącznie “kosmetyczny”. Komisja Europejska wciąż twardo obstaje na stanowisku, by nie nakładać embarga na rosyjskie surowce jak ropa, gaz i węgiel.
Wśród unijnych propozycji znalazł się m.in. zakaz eksportu paliwa lotniczego do Rosji. Problem polega na tym, że Rosja nie importuje tego towaru z Unii Europejskiej. To jeden z wielu przykładów absurdalnego podejścia KE do Moskwy. Co więcej, Bruksela postanowiła złagodzić sankcje dotyczące produktów luksusowych, współpracy kosmicznej z Rosją oraz dostaw paliwa do elektrowni jądrowych.
Proponuje tez dodatkowe sankcje zakazujące importu drewna, ryb i produktów morskich, jednak w sytuacji, w której Rosja kontynuuje agresję wobec Ukrainy, a cały czas giną cywile, takie zapisy są znikome.
– stwierdza jeden z unijnych dyplomatów w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy