- Kilka dni temu w rosyjskim mieście Biełgorod przy granicy z Ukrainą doszło do wybuchów i pożaru magazynu z paliwem
- Rosyjskie władze od razu oskarżyły rząd Ukrainy o przeprowadzenie nalotu rakietowego
- W niedzielę miało dojść do kolejnych dwóch potężnych eksplozji w Biełgorodzie
- Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński nie zamierza komentować decyzji wydawanych przez niego
- Zobacz także: Rosjanie rozstrzelali kobiety. Ciała rozjechali czołgami
Jeden ze świadków powiedział, że niedzielne wybuchy były tak potężne, że zatrzęsły się okna w jego domu w Biełgorodzie.
Szef władz rejonu jakowlewskiego pod Biełgorodem Oleg Miedwiediew, cytowany przez agencję Reutera, podał ponadto, że do eksplozji doszło w pobliskim miasteczku Tomarówka, ale nikt nie został ranny i nie było zniszczeń. Jak wskazuje Reuters, nie jest jasne, czy chodzi o jeden z wybuchów opisanych przez świadków.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Rosjanie oskarżają Ukraińców za ostrzał w Biełgoradzie
Kilka dni temu rosyjskie ministerstwo obrony podało, że dwa ukraińskie śmigłowce poruszające się na małej wysokości uderzyły w magazyn paliwa w Biełgorodzie, około 35 km od granicy z Ukrainą.
An oil depot is on fire in #Belgorod, #Russia.
— NEXTA (@nexta_tv) April 1, 2022
"The emergency services went to the place of fire, measures are being taken to eliminate it", said Gladkov, the governor of the region in his Telegram channel. pic.twitter.com/ey7rC5ChSz
Do tej pory strona ukraińska nie potwierdziła oskarżeń Rosjan. Kilka dni po tym wydarzeniu prezydent Wołodymyr Zełeński został o to zapytany przez dziennikarzy Fox News, ukraiński przywódca nie skomentował decyzji wydawanych jako dowódca sił zbrojnych.
polsatnews.pl