- Jak twierdzą Służby Bezpieczeństwa Ukrainy dotarli oni do nagrania rosyjskiego żołnierza rozmawiającego szczerze ze swoją żoną
- Rosyjski żołnierz koczujący pod Kijowem nazwał Władimira Putina nieudacznikiem
- Ujawnił, że rosyjscy dowódcy nakazują żołnierzom zabić ponad 200 ukraińskich żołnierzy, aby mogli opuścić stolicę Ukrainy
- Wyznał, że część rosyjskich żołnierzy jest na skraju szaleństwa, gdy codziennie muszą wysyłać konwoje z ciałami swoich towarzyszy
- Zobacz także: Zełeński: “Głupie żarty Rosji z poborowych”
Nagranie przechwyciło ukraińskie SBU. To rozmowa rosyjskiego żołnierza z żoną, którzy narzeka na prezydenta Rosji, który miał obiecać armii łatwe zwycięstwo na Ukrainie. Jego zdaniem nastroje w wojsku pogorszyły się do tego stopnia, że możliwy jest nawet bunt.
Pie… się tu już od miesiąca, a nie możemy jej zdobyć. Putin to osioł, jest skończony. Zginęły tu miliony ludzi, miliony ludzi, a on nic nie robi
– powiedział rosyjski żołnierz stacjonujący pod Kijowem.
Mężczyzna twierdził, że ich dowódcy zakazali im opuszczenia Ukrainy dopóki nie będą mogli się pochwalić zabiciem 200 ukraińskich żołnierzy, a także 300 rannych. Za niewypełnienie rozkazu i ucieczkę grozi im od 7-12 lat pozbawienia wolności za dezercję.
Rosjanin dodaje, że wielu żołnierzy jest na skraju szaleństwa, bo każdego dnia muszą wysyłać całe konwoje z ciałami poległych towarzyszy.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Rosjanie wycofują się z północnego frontu
Uderzenie Rosji na Ukrainę 24 lutego nastąpiło z trzech stron. Wojska, które zaatakowały z terytorium Białorusi skierowały się na Kijów. Nie udało się im założyć pierścienia okrążenia ani zdobyć drugiego kluczowego miasta w regionie – Czernihowa.
Wiele wskazuje na to, że w ostatnich dniach Rosjanie całkowicie zrezygnowali już z próby zajęcia tych miast. Rozpoczął się bowiem przerzut części wojsk na wschód, a części w stronę Białorusi. Analitycy wskazują, że Kreml wysłał na Ukrainę zbyt małe siły uderzeniowe, aby zrealizować zapowiadane początkowo cele m.in. “demilitaryzacji” i “denazyfikacji” sąsiedniego państwa.
Na północnym wschodzie atak skoncentrował się na Charkowie, Sumy oraz wejściu głębiej w kierunku Kijowa i zagrożeniu miastu od wschodu. Ciężkie walki toczą się również w rejonie separatystycznych republik donieckiej i Ługańskiej.
W ostatnich dniach Rosjanie przeformułowali swoje cele wojskowe twierdząc teraz, że chodzi o tzw. wyzwolenie okupowanych terytoriów właśnie na wschodzie Ukrainy.
Atak Rosji na Ukrainę to drugi etap konfliktu, który trwa od kwietnia 2014 r. Wojnę poprzedziła rewolucja na Majdanie oraz tzw. kryzys krymski, który doprowadził do aneksji półwyspu przez Rosję. Osiem lat temu rosyjskie siły zbrojne rozpoczęły okupację Krymu. W obecności wojska przeprowadzono referendum, a następnie ogłoszono, że Krym wszedł w skład Federacji Rosyjskiej.
dorzeczy.pl