- W rosyjskich mediach opublikowano wywiad z ocaloną kobietą z nalotu na szpital w Mariupolu
- Ukraińska influencerka Marianna Vyshemirskaya, która niedawno urodziła, stwierdziła że nie było żadnego nalotu
- Według jej relacji miały nastąpić dwa dziwne wybuchy, które uszkodziły budynek
- W swojej wypowiedzi narzekała również na ukraińskich żołnierzy, którzy mieli zabierać ciężarnym kobietom pożywienie
- Zobacz także: Armia ukraińska zaatakowała Rosję. Śmigłowce wywołały potężny pożar [+WIDEO]
9 marca świat obiegły zdjęcia ze szpitala położniczego w Mariupolu, gdzie rosjanie według ukraińskich źródeł mieli ostrzelać placówkę medyczną. Jeden z fotoreporterów agencji Associated Press uwiecznił na zdjęciu młodą i ciężarną kobietę z odniesionymi ranami po ostrzale budynku.
Jak się później okazało, kobieta przed wojną była znaną instagramową influencerką, która chwaliła się swoją zaawansowaną już ciążą. W mediach społecznościowych ukazały się zdjęcia, gdzie odbierała nawet chleb i wodę od rosyjskiej pomocy humanitarnej. Na szczęście ukraińska celebrytka nie tylko przeżyła nalot, lecz również urodziła dziecko.
Fałszywe naloty na szpital?
W piątek w sieci ukazały się fragmenty wywiadu, jakiego Marianna Vyshemirskaya udzieliła rosyjskiej propagandowej telewizji. Opowiedziała o tym, co stało się stało.
Zostałam przyjęta do tego szpitala 6 marca. Wojsko w żaden sposób nie pomogło. Pewnego dnia przyszli i powiedzieli, że nie jedli od pięciu dni oraz poprosili o jedzenie. Usłyszeli, że posiłki są dla kobiet w ciąży, ale i tak zabrali nam je zabrali i powiedzieli, że możemy zrobić ich więcej
– stwierdziła Marianna Vyshemirkskaya w jednej z rosyjskiej telewizji.
Marianna from Mariupol is alive, that’s a good thing! A Russian propaganda media interviewed her, apparently, in Russia – which is less good. In the interview, she describes the attack on maternity hospital,debunking disinformation by Russian officials that she was a crisis actor pic.twitter.com/sf9FV8n7T0
— Olga Tokariuk (@olgatokariuk) April 1, 2022
Według niej nie było nalotu, a dwie eksplozje.
Okaleczyło mnie rozbite szkło. Miałam zraniony nos, trochę pod wargą i powyżej, ale to nie tak istotne
– relacjonowała Ukrainka.
Po nich rozpoczęto ewakuację. Pod koniec wywiadu, kobieta podkreśliła również, że kobieta na noszach to nie była ona. Co więcej, tamta była już martwa, a lekarze nie zdołali uratować również dziecka.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Rosjanie oskarżyli prasę o podstawioną modelkę
W środę 9 marca Rosjanie ostrzelali szpital położniczy w Mariupolu. Rada miejska poinformowała, że budynek został całkowicie zniszczony.
Wkrótce po ataku ambasada Rosji w Wielkiej Brytanii napisała na Twitterze i na Facebooku, że obiekt nie funkcjonował jako szpital, ale był wykorzystywany w celach wojskowych.
Z kolei ciężarną, uciekającą z ostrzelanego szpitala, nazwano podstawioną modelką. Pojawiły się także komentarze, że influencerka z pewnością nie rodziłaby w publicznej placówce. Oba wpisy zostały usunięte przez administratorów mediów społecznościowych.
interia.pl