Zełenski kontra Kaczyński. Kamiński: “To katastrofa dyplomatyczna”

TYLKO U NAS
Dodano   2
  LoadingDodaj do ulubionych!

Poseł Krystian Kamiński. / Fot. Krystian Kamiński, Media Narodowe.

O działaniach polskiej dyplomacji, wizycie prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej Joe Bidena w Polsce, sytuacji Polaków na Litwie, stuleciu Młodzieży Wszechpolskiej oraz o sytuacji w polskich samorządach, w rozmowie z Piotrem Motyką, specjalnie dla Mediów Narodowych, mówi poseł na Sejm RP, członek Koła Poselskiego Konfederacji, członek Zarządu Głównego Ruchu Narodowego, Krystian Kamiński.

Zobacz także: “Biden w Polsce. Kawęcki: „Wizyta ma znaczenie, ale nie przełomowe” [NASZ WYWIAD]”

Piotr Motyka: Jak Pan skomentuje reakcję prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na polski pomysł misji pokojowej na Ukrainie i skrytykowanie go w rosyjskich mediach?

Krystian Kamiński: Widać, że pomysł był nieuzgodniony już w pierwszej fazie, jak prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówił o tej misji pokojowej i Stany Zjednoczone powiedziały, że co prawda nie mają nic przeciwko, ale nie wezmą w niej udziału. Było widać scysje lub niedogadanie tego tematu i że jest to raczej samotna szarża Polski. Wypowiedź prezydenta Ukrainy potwierdziła tylko to, że to był pomysł Polski, tak naprawdę nieskonsultowany z nikim. Była to próba wyjścia z ofensywą dyplomatyczną, ale okazało się to całkowicie nietrafione, bo właściwie nikt nie wyraził chęci udziału w takiej misji pokojowej. Wydaje się, że jest to jednak blamaż, katastrofa dyplomatyczna, pokazująca, że Polska realnie nie tworzy żadnych koalicji, nie jest brana na poważnie i duży krok do tyłu, w porównaniu z tym co wydawało, że dzieje się w ostatnich tygodniach.

Piotr Motyka: Co w takim razie Polska powinna zrobić żeby zrobić krok do przodu, w tej sytuacji?

Krystian Kamiński: Polska powinna być częścią większego zgrupowania państw, NATO i nie robić samodzielnego kroku do przodu. Wiadomo, że głównym rozgrywającym są tutaj Stany Zjednoczone i to one decydują, jak to wszystko będzie przebiegało. My nie powinniśmy wychodzić przed szereg, powinniśmy tak jak dotychczas wspierać Ukrainę, ale nie wychodzić samoistnie z propozycjami dyplomatycznymi, na które nie mamy ani sił wojskowych, ani sił dyplomatycznych, ani gospodarczych, żeby je zrealizować. Nie powinniśmy wychodzić przed szereg, tylko być wśród państw, które pomagają. Tylko tyle, albo może aż tyle.

Piotr Motyka: Jak Pan ocenia wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena w Polsce?

Krystian Kamiński: Ta wizyta powinna dać nam dużo do myślenia. Jeśli ktoś zrozumiał to, co mówił prezydent Joe Biden, zrozumiał, że główna oś rywalizacji, to jest oś Stany Zjednoczone i Chiny. Wszystko co się dzieje, niestety też wojna na Ukrainie wywołana przez Rosję, to jest dla Stanów Zjednoczonych rzecz istotna, ale nie najistotniejsza. Liczy się przede wszystkim walka na Pacyfiku i temu będą w dłuższej perspektywie wszystko podporządkowywać. Naturalnie nasza polska perspektywa to jest perspektywa europocentryczna. Tym bardziej jak coś się dzieje za naszą wschodnią granicą i my tutaj przywiązujemy wagę do tego, ale dla Stanów Zjednoczonych czy innych państw trochę ta wojna na Ukrainie, to jest wojna, taka jak dla nas w Syrii. Wiemy, że jest, ale jest to daleko od naszych granic i aż tak bardzo się nie przejmujemy. Niestety nasza perspektywa tutaj była dotychczas, moim zdaniem, bardzo nieadekwatna do sytuacji pod względem ocenienia realnego konfliktu Stanów Zjednoczonych z Chinami i wydaje się, że to przemówienie Joe Bidena, powinno nas skłonić ku pewnej refleksji. Dzieje się zdecydowanie więcej, niż tylko ta wojna, tutaj za naszą wschodnią granicą.

Piotr Motyka: Angażuję się Pan również w pomoc Polakom na Litwie, jaka tam jest sytuacja?

Krystian Kamiński: Na Litwie? To jest długa historia. Tam mamy 30 lat systemowej dyskryminacji Polaków. Regularnie ograniczany jest język polski w przestrzeni publicznej, ograniczana jest polska oświata. Wszelkie zobowiązania litewskie, takie jak to, że w tym roku miał już być obowiązkowy język polski na maturach nie są dotrzymywane. Ta kwestia została przesunięta o rok, może o dwa albo nawet o trzy lata, kiedy obecny rząd litewski już prawdopodobnie nie będzie rządził, więc przesunęli tę kwestię poza swoją kadencję. Jest ciągle nierozwiązany temat zabranych ziem na Wileńszczyźnie, które państwo litewskie zabrało Polakom. Tam jest po prostu wiele rzeczy o których się nie mówi. Obecny rząd polski w imię dobrych stosunków międzypaństwowych, poświęca po prostu mniejszość polską na Litwie. Tak naprawdę nie zajmując się, a nawet jak wynikało z tych maili ministra Michała Dworczyka, próbując skłócić te środowiska i widać to dzisiaj, widać te efekty.

Polacy na Litwie oczekują większego zaangażowania, oczekują większej pomocy ze strony państwa polskiego. Właściwie na kogo innego mają liczyć? Jeśli chodzi właśnie o wsparcie języka polskiego, nauki polskiej, mamy regularne problemy. Teraz w rejonie trockim, wcześniej w Podbrodziu, gdzie szkoła polska ma ogromne kłopoty, gdzie nie mogą przyjmować najmłodszych dzieci do przedszkola. To są realne problemy, które tam się dzieją, Polacy walczą tam regularnie o to, aby polskość istniała, żeby to szkolnictwo istniało. Mają trochę żalu do państwa polskiego, że nie ma tego wsparcia na poziomie, na jakim mogłoby być. Tym bardziej, że państwo polskie ma mechanizmy, ma środki chociażby gospodarcze. Orlen jest największym płatnikiem na Litwie, także mamy te środki, żeby naciskać na państwo litewskie, aby tutaj Polacy mieli pełnię praw, a tego nie robimy. Uważam, że polscy posłowie powinni się zaangażować.

Jesteśmy jednym narodem ponad granicami. Ci Polacy, to nie jest Polonia, jak często ludzie, którzy się nie znają, mówią. To Polacy, którzy tam zostali, a tylko państwo polskie zmieniło granice. My, jako Polacy w państwie polskim, jesteśmy za nich dalej odpowiedzialni. Powinniśmy wszystko zrobić, żeby oni mogli normalnie się rozwijać, kultywować polską kulturę i mieć normalną oświatę. W tej sprawie złożyłem kolejną interpelację w sprawie dwóch szkół w Trokach, gdzie ze szkół chcą po prostu zrobić filie, degradując trochę ich poziom, co wiązałoby się z obniżeniem ich rangi. Mieliśmy przypadki takie w innych częściach Litwy, gdzie te szkoły były w przeciągu paru następnych lat likwidowane. Widzimy ten proces, który się dzieje i staram się jak najbardziej zwracać uwagę, w tym wypadku Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Edukacji Narodowej, że taki proces ma miejsce, żeby się tym, jak najszybciej zajęli. Jeśli będziemy przyzwalali na to, to za parę lat nie będzie już tego szkolnictwa polskiego na Litwie albo będzie bardzo ograniczone. Siłą rzeczy, ci młodzi Polacy będą się lituanizować, bo nie będą mieli dostępu do edukacji polskiej. To jest naturalny proces, widzimy to w ciągu tych ostatnich lat, co się dzieje i musimy wszystko zrobić, co tylko w naszej mocy, aby to zatrzymać.

Litwini prowadzą te działania systematycznie. Zapewniają nas, że poprawiają warunki, ale wszystko co się dzieje na Litwie, wskazuje na to, że to jest po prostu systemowa dyskryminacja Polaków. którą każdy kolejny rząd, każdy kolejny prezydent na Litwie kontynuuje zapewniając Polskę, że nic się takiego nie dzieje. Widzimy to niestety od lat i mam wrażenie, że jesteśmy jednym z niewielu środowisk, które zwraca, w ogóle, na to uwagę.

Piotr Motyka: Z okazji stulecia Młodzieży Wszechpolskiej, chciałbym zapytać, co ta organizacja oznacza dzisiaj dla Polski?

Krystian Kamiński: Dla mnie to jest organizacja, która mnie ukształtowała. Ja przez ponad 10 lat byłem aktywnym członkiem Młodzieży Wszechpolskiej. Dzisiaj już, z racji wieku naturalnie, tylko wspomagam organizację. Młodzież Wszechpolska kształtuje młodych ludzi w duchu wartości katolickich, narodowych, która przygotowuje ich do życia społecznego. Jak powiedział, już były prezes, ta organizacja jest po to, żeby kształtować ludzi po działalności w organizacji, czyli przygotować ich do życia społecznego, politycznego, tak aby każdy, który wyszedł z Młodzieży Wszechpolskiej, był potem przydatny dla Polski, pracował dla naszego państwa. Jest to organizacja, która naprawdę wypuściła setki, jak nie tysiące osób, które działają dzisiaj w życiu publicznym, nie zawsze na eksponowanych politycznych miejscach, ale również w administracji państwowej, również w innych miejscach, gdzie są pomocni dla Polski. Jest taką kuźnią, która kształtuje człowieka i wypuszcza go przygotowanym do życia społecznego czy politycznego w tym wypadku.

Piotr Motyka: Widziałem, że odwiedził Pan Urząd Gminy w Gubinie. Z czym borykają się aktualnie samorządy?

Krystian Kamiński: Samorządy to jest bardzo szeroki temat. Mamy kwestię edukacyjną, gdzie często dofinansowania państwowe, ta subwencja edukacyjna pokrywa połowę kwoty. I tak dzisiaj chociażby w gminie Gubin, gdzie byłem, państwo dokłada, plus, minus 4,5 miliona złotych, a drugie 4,5 miliona złotych musi samorząd dołożyć do pensji nauczycieli, do utrzymania infrastruktury i tak dalej. Pensje nauczycieli, dyrektorów ustala państwo, a samorząd nie dostaje dodatkowych pieniędzy na to, żeby to pokryć, tylko musi to zrobić z własnych środków. To już jest jeszcze jeden duży problem. My często proponujemy, żeby państwo przejęło na siebie wypłaty nauczycieli, pracowników administracyjnych, dyrektorów a samorządy zajmowały się infrastrukturą oraz ewentualnie zajęciami dodatkowymi, jakby chcieli z karate, filatelistyki czy czegokolwiek. To by trochę zmieniło.

Kolejny temat, ogólnie pieniędzy w samorządzie. Od kilkunastu lat te pieniądze cały czas się zmniejszają, chociażby poprzez zmniejszanie PIT, CIT. One nie trafiają już w takiej mierze do samorządów. Samorządy mają coraz większe problemy spinania budżetów. Państwo wyciągając te pieniądze z samorządów, oddaje je w ramach inwestycji, tak jak obecnie robi się w ramach “Polskiego Ładu”. Zabierają te pieniądze samorządom i dają im w ramach inwestycji, dokładnie te same pieniądze. W związku z tym tych pieniędzy jest mniej w budżecie i na przykład problemy są z bieżącym finansowaniem. Samorządy też muszą mieć pracowników, którzy dla nich pracują, a jeśli pracownik w samorządzie zarabia tyle samo, ile kasjerka czy kasjer w Biedronce, to okazuje się, że nie ma, aż tak dużo chętnych do pracy w samorządzie, gdzie jednak ta odpowiedzialność jest zdecydowanie większa. I to też jest ogromny problem, chociażby samorządów, aby ludzi, którzy odchodzą na emeryturę, a mieli odpowiedzialne funkcje zastąpić nowymi ludźmi. To jest wiele takich problemów, jak chociażby finansowanie dróg, spory kompetencyjne między tym, co robi powiat, a co powinna robić gmina. Tu się wiele rzeczy nakłada naturalnie w małych gminach.

Dzisiaj byłem w gminie wiejskiej, jest problem z kanalizacją. To jest akurat ogromna gmina, bo miała 46 sołectw, więc doprowadzenie kanalizacji, czy wodociągów do jakichś odległych miejsc, jest ogromnym problemem. Tym bardziej, że w części, na przykład, starych wodociągów, były jeszcze rury z azbestu i te też trzeba jak najszybciej wymienić. W takich małych gminach widać obraz takiej Polski, która mimo wszystko była zaniedbana, w którą nie włożyło się dużo pieniędzy, ale gdzie mieszkają jednak mimo wszystko nasi rodacy powinniśmy robić wszystko, żeby również w tych małych gminach stworzyć takie warunki życia, aby nie chcieli oni uciekać do dużych miast, aby tę urbanizację jednak zastopować, aby cała Polska mogła normalnie funkcjonować, a nie tylko duże miasta.

Piotr Motyka: Życzę powodzenia i serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad, Bóg zapłać!

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com 

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY