- Jednostki sił zbrojnych Azerbejdżanu zaatakowały w nocy bazy armii armeńskiej.
- Informację przekazało w piątek ministerstwo spraw zagranicznych Armenii.
- “Sytuacja w Górskim Karabachu pozostaje napięta”- podkreślono w oświadczeniu.
- Zobacz także: Wołodymyr Zełenski do Orbana: “Viktor, czy wiesz co dzieje się teraz w Mariupolu?”
Konflikt w Górskim Karabachu
Wczoraj azerskie siły przekroczyły granicę terenu, za który odpowiedzialne miały być pokojowe siły rosyjskie. Azerowie mieli się pojawić we wsi Parukh. Według mediów, Rosjan w Górskim Karabachu nie ma, bo walczą w Ukrainie.
– Te agresywne działania Azerbejdżanu pokazują, że Baku wciąż rażąco łamie trójstronne porozumienie pokojowe, zgodnie z którym zaprzestano działań wojennych, a strony zatrzymały się na swoich pozycjach. Wzdłuż granic rozmieszczono siły pokojowe Federacji Rosyjskiej
– podało ministerstwo.
Wcześniej Azerowie mieli odciąć Górski Karabach od jedynego gazociągu zasilającego region.
– Liczymy na to, że rosyjskie siły pokojowe, na których obszarze odpowiedzialności doszło do prowokacji, podejmą działania zmierzające do tego, by azerskie wojska natychmiast wróciły na swoje pozycje i wypełniły zobowiązania zawarte w porozumieniu trójstronnym
– podkreślono.
Separatystyczny Górski Karabach to ormiańska enklawa, znajdująca się de iure (wg prawa) na terytorium Azerbejdżanu. Region ten oraz kilka przylegających do niego terenów (również na terytorium Azerbejdżanu) od wojny w latach 90. ubiegłego wieku kontrolowali Ormianie. We wrześniu 2020 roku Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad regionem.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
RMF 24