- Jak ustalił portal Interia, Donald Tusk polecił zbadać swój telefon pod kątem zainfekowania oprogramowaniem szpiegowskim
- Eksperci stwierdzili, że smartfon Tuska nie był wystawiony na złośliwe oprogramowanie izraelskiego systemu Pegasus
- Anonimowy działacz PO stwierdził, że brak Pegasusa w telefonie Tuska nie dziwi go
- Zobacz także: Ostra wymiana zdań Giertycha z Kwaśniewskim. Prezes Ordo Iuris wyjawił tajemnice byłego prezesa LPR? „Trochę powagi”
Donald Tusk chucha na zimne
Według ustaleń dziennikarzy Interii, w telefonie Tuska nie wykryto infekcji Pegasusem. Głos w tej sprawie zabrał rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
“W czasie, w którym możliwe było zbadanie telefonu, nie był on zainfekowany”
– przekazał polityk w rozmowie z portalem.
Jan Grabiec uchylał się jednak od odpowiedzi na pytanie, czy u któregokolwiek z polityków PO, który sprawdzał swój telefon pod kątem obecności Pegasusa, doszło do zainfekowania systemu.
Dziennikarze skontaktowali się także z niewymienionym z nazwiska działaczem PO. Anonimowy informator twierdzi, że nie jest zdziwiony brakiem Pegasusa w telefonie przewodniczącego.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
“Był poza Polską, więc nie miał wielkiego wpływu na krajowe podwórko. (…) Skoro dostali się do telefonów Brejzy i Giertycha, mieli wystarczającą wiedzę. Nawet jeśli założyć, że obserwowali tylko aparat szefa kampanii, to tak jakby szpiegowali nas wszystkich”
– mówił Interii anonimowy informator.
Kaczyński wyklucza inwigilację opozycji
W rozmowie z tygodnikiem “Sieci” Jarosław Kaczyński stanowczo zaprzeczył doniesieniom, jakoby izraelski system użyty był wbrew swojemu przeznaczeniu. Wicepremier ds. bezpieczeństwa podkreślił, że system używany jest wyłącznie do zwalczania przestępczości.
“Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach. Żle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia”
– mówił prezes PiS przed kilkoma dniami.
Interia