- Lider Polski 2050 nie popiera koncepcji wspólnej listy w wyborach parlamentarnych
- Hołownia wezwał Donalda Tuska i Władysława Kosiniaka-Kamysza do debaty programowej
- Polityk ocenił, że Polska w kontekście 30-lat trwania ustroju demokratycznego znajduje się obecnie w kluczowym momencie
- Zobacz także: Paweł Kukiz postuluje powołanie nowej komisji śledczej. Chodzi o podsłuchy
Szymon Hołownia: Scena polityczna znowu mocno się spolaryzowała
Lider Polski 2050 udzielił wywiadu “Rzeczpospolitej”. Polityk stwierdził, że polaryzacja sceny politycznej niekorzystnie wpływa na rozwój jego ugrupowania.
“Znowu mocno spolaryzowała się scena polityczna. Od tej polaryzacji Polska 2050 dostaje po wiadomej części ciała”
– powiedział Hołownia.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Zdaniem polityka, scenariusz przedterminowych wyborów parlamentarnych staje się coraz bardziej prawdopodobny. Wszystko za sprawą niższych pensji oraz afery Pegasusa:
“Od dawna nie było w Polsce tak jasnego powodu do zmiany rządu, jak mamy teraz. Możemy rozmawiać o aferze Pegasusa, o wielu innych rzeczach, ale dzisiaj tysiące Polaków dostały niższe pensje. Emeryci zaczynają rozumieć, co to jest zjadanie przez inflację podwyżek, które Kaczyński rozrzuca na prawo i na lewo”
– powiedział Hołownia.
Hołownia o pomyśle Tuska: Mit
Polityk krytycznie odniósł się do przedstawionej przez Donalda Tuska koncepcji utworzenia jednej listy wyborczej. Hołownia wyraził swój sceptycyzm, określając pomysł “pobożnym życzeniem” i pozoranctwem:
“To mit polityczny, pobożne życzenie, które i tak się nie spełni, a dzisiaj służy do zaklinania rzeczywistości i też do stwarzania pozoru, że oto panujemy nad sytuacją. To opowieści z mchu i paproci”
– powiedział wprost Hołownia.
“Chcę debaty z Tuskiem i Kosiniakiem-Kamyszem”
Korzystając z okazji, Hołownia zaapelował do liderów PO i PSL o zmierzenie się z nim w debacie programowej:
“Powiedzmy ludziom, jakie mamy pomysły na rozwiązanie tych problemów, których nie umie rozwiązać Morawiecki. Musimy ludziom pokazać, że opozycja to nie jest klub zajętych wzajemnymi ansami panów i talent show, w którym może wygrać ten albo inny, tylko opozycja to jest rząd, który czeka na swoją kolej”
– wskazywał.
Do Rzeczy