- W piątek ujawniono, że urodzony w 1996 r. polski żołnierz 11. Mazurskiego Pułku Artylerii w Węgorzewie Emil Czeczko porzucił służbę i uciekł na Białoruś.
- Jak donosi Fakt, Emil Czeczko w przeszłości katował własną matkę, a po powrocie do cywila na mężczyznę czekał sąd. Sytuacja wyszła na jaw latem tego roku.
- Według portalu Sąd Rejonowy w Bartoszycach we wrześniu skazał żołnierza na sześć miesięcy pozbawienia wolności i zakazał mu zbliżania się do matki na odległość mniejszą niż 50 metrów.
- Zobacz także: USA: Rośnie liczba ataków na katolików. Co robi administracja Bidena?
Media ujawniają nowe informacje w sprawie dezertera, który uciekł z Polski. W piątek wyszła na jaw wiadomość, że żołnierz 11. Mazurskiego Pułku Artylerii w Węgorzewie Emil Czeczko porzucił służbę i uciekł na Białoruś. Tamtejsi pogranicznicy podali, że mężczyzna poprosił o azyl.
“Mamy do czynienia z aktem dezercji obywatela polskiego, który jeszcze do niedawna był żołnierzem polskich Sił Zbrojnych; człowiekiem, który zachował się w sposób bardzo nikczemny” – ocenił Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski.
Według wstępnych doniesień medialnych, mężczyzna mógł być białoruskim szpiegiem lub informatorem reżimu Łukaszenki. W tej chwili prześwietlany jest Białorusin – partner siostry szeregowego Czeczki.
Nowe informacje w sprawie dezertera
Jak informowały media, mężczyzna miał problemy z prawem. Kilka dni wcześniej policja zatrzymała żołnierza do kontroli. Będący pod wpływem alkoholu i narkotyków szeregowy Czeczko nie przyznał się policjantom, iż jest zawodowym żołnierzem. Na miejsce zdarzenia wezwano Żandarmerię Wojskową.
Jak przekazał informator Onetu, Czeczko również wiedział, że informacja z policji dość szybko trafi do jego jednostki wojskowej, a to będzie oznaczało pożegnanie ze służbą. Ta decyzja nie musiała być podjęta przez niego, lecz była początkiem operacji białoruskich służb.
“Jej finał został upubliczniony w piątek w postaci wywiadu, jakiego polski żołnierz udzielił białoruskim reżimowym mediom” – czytamy.
Jak donosi Fakt, Emil Czeczko w przeszłości katował własną matkę, a po powrocie do cywila na mężczyznę czekał sąd. Sytuacja wyszła na jaw latem tego roku.
“Matka z krzykiem wybiegła przed blok, potrzebowała pomocy” – mówi Faktowi sąsiadka dezertera.
Na miejsce wezwano policję, a ponieważ mężczyzna był żołnierzem, pojawiła się też Żandarmeria Wojskowa. Okazało się, że pobił matkę. W trakcie procesu sądowego wyszło na jaw, że Emil Czeczko nad matką znęcał się już od 2020 r.
„Bił ją, krzyczał na nią, zmuszał do kupowania sobie papierosów i alkoholu, a nawet zabraniał wchodzić do jedynego w mieszkaniu pokoju” – czytamy.
“7 maja 2021 r. uderzył pokrzywdzoną wielokrotnie otwartą dłonią w twarz i tył głowy, a następnie oburącz zaciskał dłonie na jej szyi, uderzył ją także zaciśniętą pięścią i głową w twarz, groził jej pozbawieniem życia” — poinformował Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Wyrok Sądu Rejonowego w Bartoszycach
Według portalu Sąd Rejonowy w Bartoszycach we wrześniu skazał żołnierza na sześć miesięcy pozbawienia wolności i zakazał mu zbliżania się do matki na odległość mniejszą niż 50 metrów. Przez rok nie wolno mu się było z nią kontaktować.
Mężczyzna miał odwołać się od wyroku, a kolejną rozprawę zaplanowano na 29 grudnia 2021 r.
„Mając już na koncie nieprawomocny wyrok, Emil Cz. wrócił do wojska i skierowano go na granicę. Jak informowało MON, mężczyzna już niedługo miał opuścić szeregi armii. Wyrok drugiej instancji prawdopodobnie zakończyłby się potwierdzeniem pierwszego wyroku. Mężczyzna bał się tego orzeczenia” – czytamy.
tvp.info