Szef „Solidarności” z Podbeskidzia: Solidarność nie przeminie [NASZ WYWIAD]

TYLKO U NAS
Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Marek Bogusz, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Podbeskidzie.

Marek Bogusz, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Podbeskidzie. / Fot. Piotr Motyka.

40 lat temu, 13 grudnia RP 1981, w górskiej miejscowości Rajcza, w powiecie żywieckim, gdy w Polsce trwał już stan wojenny, uroczyście poświęcono sztandar „Solidarności”. Z okazji tego wyjątkowego wydarzenia o stanie wojennym, obchodach w Rajczy, ale i przesłaniu dla młodych oraz ideałach i bieżących zadaniach Związku w rozmowie z Piotrem Motyką, dla Mediów Narodowych, opowiedział przewodniczący NSZZ Region Podbeskidzie „Solidarność”, Marek Bogusz.

Zobacz także: Więzień stanu wojennego: Nie wchodźcie w układy z komunistami [NASZ WYWIAD]

Piotr Motyka: Co dla NSZZ „Solidarność” oznaczają dzisiejsze obchody 40 rocznicy poświęcenia sztandaru Związku w Rajczy, które odbyły się już po wprowadzeniu stanu wojennego?

Marek Bogusz: To jest oddanie czci tym ludziom, którzy w tamtym czasie nie bali się zorganizowania tej imprezy. Miejmy tą świadomość, że większość naszych działaczy już wtedy siedziało, byli przetrzymywani w miejscach odosobnienia, a z drugiej strony to był czas, kiedy prości ludzie pokazali władzy, że się nie boją, mają odwagę stanąć i powiedzieć, że „Solidarność” dla nich jest czymś więcej niż tylko ruchem, ale też wartością życia. Pokazali władzy, że mimo strachu dookoła będą liczyć na to, że przeżyją tych, którzy ciemiężą naród i będą mogli cieszyć się wolnością w przyszłości. Myślę, że to jest to przesłanie, z tego miejsca, z tego czasu. My nie świętujemy tej rocznicy, my wspominamy. Co tu świętować, jeżeli ludzie ginęli, było tyle cierpienia wśród rodzin, tylu musiało wyjeżdżać i opuszczać kraj, na wiele, wiele lat? Nie jest to czas radości, tylko smutku i zadumy.

Piotr Motyka: Jak Pan ocenia uroczystość organizowaną w Rajczy?

Marek Bogusz: Organizacyjnie bardzo fajnie, bardzo sprawnie zrobiona. Ta uroczystość była dla tych działaczy, którzy wtedy mieli odwagę stanąć w obronie sztandaru i wartości, które reprezentuje, ale też dla młodzieży, żeby przekazać i pokazać bohaterów lokalnych, czasem bezimiennych, obok których przechodzimy i o nich nie wiemy, ani co się tutaj działo i jak to się działo. To jest ten czas, kiedy ta młodzież lokalna poznała swoich bliskich, nieraz wujków, dziadków, sąsiadów, którzy działali w tamtym czasie i mieli tę odwagę.

Piotr Motyka: Czy uważa Pan, że ideały „Solidarności” są dla młodych ciągle aktualne i jak je przekazywać następnym pokoleniom?

Marek Bogusz: Solidarność to jest równość, braterstwo, wzajemna pomoc. Jak mówił Św. Jan Paweł II, niesienie Krzyża. Jedni drugim niesiemy ten Krzyż. To jest pokazanie uniwersalnych wartości, które niesie ten Związek. To jest przesłanie na dni dzisiejsze. Widzimy, jakie zawirowania są na świecie, w Polsce. To ruch, który ma wartości, które nigdy nie przeminą.

Piotr Motyka: Jak jest rola „Solidarności” dzisiaj?

Marek Bogusz: Związek zawodowy to związek zawodowy, więc niesienie pomocy w działaniach ludzi pracy. I to na szczeblu zakładowym i ogólnopolskim. Trzeba pamiętać, że pewne ustawy tworzą się na poziomie kraju, czyli na przykład obniżenie wieku emerytalnego czy inne ustawy, takie jak emerytura stażowa. Wiadomo, że w zakładach pracy, chodzi o byt człowieka, godziwe wynagrodzenie, ale też bezpieczeństwo pracy – to są czynniki, które musimy brać pod uwagę. „Solidarność” w zakładach pracy stoi na tych dwóch nogach, byt, czyli finanse oraz bezpieczeństwo.

Piotr Motyka: Życzę powodzenia w działaniu, serdecznie dziękuję za wywiad, Bóg zapłać!  

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY