- Meteorolodzy zapowiadają jedną z najmroźniejszych zim od lat. Tymczasem zaczyna brakować węgla.
- Rezerwy są na wyczerpaniu nie tylko w spółkach energetycznych. Indywidualni odbiorcy też mają problem.
- Na razie braki obowiązkowych zapasów węgla, na 30 dni, zgłosiły do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) 23 firmy.
- Zobacz także: Powstaje nowe ugrupowanie. Doktor znany z leczenia amantadyną zakłada partię
Brakuje węgla, ale elektrownie muszą chodzić
W wielu firmach energetycznych zapasy węgla spadły poniżej poziomu obowiązkowego. Robi się nerwowo, zważywszy, że stan zapasów na koniec października 2021 roku wyniósł, jak podała Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), zaledwie 3,1 mln ton. Do tego doszły problemy z transportem paliwa do elektrowni i elektrociepłowni.
– Generalnie rzecz biorąc, ucierpieć mogą ci, którzy nie mieli umów terminowych i przed rozpoczęciem sezonu grzewczego nie zrealizowali zakupów surowca w odpowiedniej wysokości
– zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Arkadiusz Siekaniec, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce (ZZGwP).
W ciągu kilku ostatnich dni Rybnik, Opole, Kozienice zgłosiły do PSE, że chciałyby pracować mniej aby zaoszczędzić trochę surowca na zimę. Ale sytuacja w systemie jest tak napięta, że operator odrzucił ich prośbę. Elektrownie dosłownie walczą o każdą tonę węgla. Ostatnio jedna z nich podpisała umowę na dostawę 20 tys. ton, czyli mniej niż wynosi dobowe zużycie. Ceny po jakich spółki energetyczne kupują surowiec na tzw. spocie bywają już wyższe niż kwoty, jakie górnicy mogą dostać sprzedając węgiel za granicę. Przebitka ofert sprzedaży spotowej z polskich kopalń względem cen wynikających z kontraktów długoterminowych jest już dwukrotna.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Węgiel nielubiany, ale… bardzo potrzebny i coraz droższy
Cena węgla idzie w górę, bo wzrastają też koszty transportu, a także ograniczenia niektórych krajów, które zostały wprowadzone w walce przeciwko Covid-19. Wzrost cen jest także spowodowany procesem dekarbonizacji, którą aktywnie przeprowadza wiele europejskich krajów. Węgiel od jakiegoś czasu owiany jest “złą sławą”, jako paliwo nieekologicznie i szkodzące środowisku.
Kolejnym problemem jest transport surowca. Węgiel nie jest w stanie trafić na place przy elektrowniach, elektrociepłowniach i ciepłowniach, bo od miesięcy kolejarzom brakuje już węglarek. Już ponad 1 mln ton węgla kupionego już przez elektrownie czeka na zwałach przy kopalniach na transport. To 3-4 razy więcej niż zwykle. Sytuacja jest na tyle zła, że kontrolowane przez Skarb Państwa PKP Cargo skieruje aż 1,5 tys. wagonów, wykorzystywanych obecnie do wożenia kruszywa, do transportu węgla.
Wiele osób zdaje sobie też sprawę z tego, że węgla na rynku jest mało. W efekcie kupują go “na zapas”, co także winduje ceny. Cena węgla jest też uzależniona od regionu Polski. Najtańszy jest na południu w województwach: opolskim, śląskim, dolnośląskim, małopolskim, czy podkarpackim. Najwięcej za tonę trzeba zapłacić na północy w województwach: zachodniopomorskim, pomorskim, warmińsko-mazurskim i podlaskim. Jest to uzależnione od kosztów transportu i cena tony węgla może być nawet o 100 złotych wyższa, niż na południu kraju.
Spidersweb, WNP, Forsal, RMF24