- Już za osiemnaście lat ani jeden nowy samochód w Polsce nie będzie miał silnika spalinowego?
- Czy ludzi będzie jeszcze stać na zakup nowego auta?
- Polska przystąpiła do zobowiązania. Nakazu nie było.
- Zobacz także: Ziobro zapowiedział zwiększenie kar za szpiegostwo i działanie na szkodę Polski
Zobowiązanie do zerowej emisji spalin w nowych autach zostało uzgodnione podczas konferencji klimatycznej ONZ w Glasgow. Nieco na wyrost zostało ono okrzyknięte, jako globalne, chociaż podpisali je przedstawiciele jedynie trzydziestu trzech krajów. Austrii, Azerbejdżanu, Kambodży, Kanady, Republiki Zielonego Przylądka, Chile, Chorwacji, Cypru, Danii, Salwadoru, Finlandii, Islandii, Irlandii , Izrael, Litwy, Luksemburga, Holandii, Nowej Zelandii, Norwegii, Polski, Słowenii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Dominikany, Ghany, Indii, Kenii, Meksyku, Maroko, Paragwaju, Rwandy, Turcji i Urugwaju.
Wielcy odmówili
Największe gospodarki, takie jak Chiny, Stany Zjednoczone, Rosja, Francja, Niemcy nie przyłączyły się do układu. Zabrakło w nim również przedstawicieli takich marek, jak: BMW, Honda, Daimler, Toyota, Volkswagen, SAIC Motor.
Do porozumienia przystały za to: Avera Electric Vehicles, BYD Auto, Etrio Automobiles Private Limited, Ford Motor Company, Gayam Motor Works, General Motors, Jaguar Land Rover, Mercedes-Benz, MOBI, Quantum Motors i Volvo Cars.
Ambitny plan, ale czy realny?
Z dokumentu wynika, że zerowa emisja spalin zostanie osiągnięta do 2040 roku, a w przypadku gospodarek rozwiniętych do 2035 roku. Zdecydowanym liderem ma być tutaj Wielka Brytania, która zadeklarowała, że do roku 2035 na jej drogi nie trafi już ani jedna nowa ciężarówka z silnikiem Diesla.
Zbigniew Heliński