- Obywatelski projekt “Stop aborcji”, zrównujący przerywanie ciąży z zabójstwem, przejdzie pierwsze czytanie, a później powinien trafić do dalszych prac w Sejmie. takie prognozy stawiają politycy Zjednoczonej Prawicy.
- Według ‘DGP” przy “Stop aborcji” nie będzie dyscypliny partyjnej w głosowaniu nad projektem.
- Według “DGP” opozycja mobilizuje się z kolei do odrzucenia projektu. “Wnioski o odrzucenie zapowiedziały i Barbara Nowacka (KO), i Magdalena Biejat (Lewica).
- Zobacz także: Prawosławny biskup o Bidenie: “Nie może nazywać siebie katolikiem”
Obywatelski projekt “Stop aborcji”, zrównujący przerywanie ciąży z zabójstwem, przejdzie pierwsze czytanie, a później powinien trafić do dalszych prac w Sejmie – taki scenariusz wyłania się ze słów posłów koalicji rządzącej – pisze “Dziennik Gazeta Prawna”.
Obywatelski projekt “Stop aborcji”
“Dziennik Gazeta Prawna” przypomina, że zgodnie z prawem, w przypadku projektów obywatelskich (takich, pod którymi podpisało się co najmniej 100 tys. osób) Sejm musi przeprowadzić pierwsze czytanie – to najwcześniejszy etap parlamentarnej procedury. Po nim – jak tłumaczy gazeta – może odrzucić projekt lub skierować do dalszych prac.
“Projekty obywatelskie mają to do siebie, że nie podlegają zasadzie dyskontynuacji. I gdyby nie były procedowane dalej w obecnej kadencji Sejmu, mogą być w kolejnej” – zauważa w rozmowie z “DGP” posłanka Barbara Bartuś (PiS).
Według ‘DGP” przy “Stop aborcji” nie będzie dyscypliny partyjnej w głosowaniu nad projektem.
“Każdy zagłosuje w zgodzie z własnym sumieniem” – mówi Bartuś.
Ona sama – jak twierdzi “DGP” – ma wątpliwości, czy dziś tego rodzaju dyskusja jest w Polsce potrzebna.
Projekt problematyczny dla posłów PiS?
Inni rozmówcy gazety z klubu PiS oceniają, że projekt jest problematyczny.
“Część przyznaje, że jest przeciwna zmianom, ale i tak podniosą rękę za przekazaniem go do dalszych prac. Tak mówią nam posłowie Anna Kwiecień czy Jerzy Polaczek. Arkadiusz Czartoryski przekonuje, że w przypadku każdego projektu obywatelskiego głosuje nad przekazaniem go do dalszych prac.” – czytamy w “DGP”.
“Nie znaczy to, że jestem za projektem Kai Godek, a także za tym, o czym mówi “Stop aborcji”. Moim zdaniem nie ma szans na to, by ten ostatni miał szansę w Sejmie. Sam jestem przeciwko zmianom prawa” – tłumaczy Czartoryski.
Wtóruje mu Bolesław Piecha:
“Nie odrzucamy projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu. Co do meritum projektu – nie podpisałem i nie podpisałbym się pod nim.”
Według “DGP” opozycja mobilizuje się z kolei do odrzucenia projektu. “Wnioski o odrzucenie zapowiedziały i Barbara Nowacka (KO), i Magdalena Biejat (Lewica). W tej sytuacji o ostatecznym losie inicjatywy mogą przesądzić decyzje posłów, czy w ogóle przyjść na głosowanie” – przekonuje “Dziennik Gazeta Prawna”.
rmf24.pl