- O. Chlondowski stwierdził, że nie ma, we wszystkich polskich diecezjach, duszpasterstwa osób homoseksualnych, do których utworzenia wzywał kard. Ratzinger.
- Podczas konferencji zaprezentował model realizowany w Kościele w Stanach Zjednoczonych od ponad 40 lat.
- Co więcej, zapewnił, że od kilkunastu lat towarzyszy osobom homoseksualnym.
- Zobacz także: Św. Maksymilian Maria Kolbe w hiszpańskich i brazylijskich mediach.
Konferencja panelu Forum Świeckich “Impuls”
Na początku swojego przemówienia, ojciec Chlondowski zaznaczył, że ważnym jest w ogóle mówić o tym duszpasterstwie. Powołał się na wydane kościelne dokumenty, które wskazywały na potrzebę otoczenia opieką takich osób. Wskazał m.in. “Deklarację o niektórych zagadnieniach etyki seksualnej” z 1975 roku, która wzywała do roztropności w ocenie winy aktów. Przytoczył także list kard. Ratzingera z 1986 roku, który traktował o konieczności zapewnienia opieki duszpasterskiej w każdej diecezji homoseksualistom.
Jak stwierdził o. Chlondowski, od kilkunastu lat towarzyszy homoseksualistom. Przytoczył działania podejmowane w Kościele amerykańskim, a także model panującego tam od ponad 40 lat duszpasterstwa osób homoseksualnych. Courage ma filię także dla rodzin takich osób, jak również dla duchownych homoseksualnych. O. Chlondowski stwierdził, że warto pochylić się nad tym modelem i wykorzystać go, także w Polsce.
Zaznaczył, że w tym duszpasterstwie nie chodzi o zmienianie orientacji osoby homoseksualnej, ale o wypracowanie wewnętrznej czystości, stanowiącą “pełną integrację fizyczna-psychiczno-duchową”.
Dwa modele duszpasterstwa homoseksualistów
Pierwszym z nich jest opracowane pod koniec lat 80. duszpasterstwo bazujące na modelu działań grup reperatywnych. Założeniem było wyjście osób homoseksualnych z orientacji sprzecznej z nauką Kościoła. Efektem tych działań były jednakże kryzysy i zniechęcenia doświadczane przez uczestniczących w nich homoseksualistów. Co więcej, działania uznano za nieskuteczne, a postawiony cel – nierealny. Wszystko dlatego, że o orientacji homoseksualnej mówiono negatywnie.
Drugi z modeli nie wymagał zmienienia orientacji seksualnej. W środowiskach tych osoby z takimi skłonnościami są serdecznie przyjmowane i akceptowane. Co ciekawe, podejście te przerodziło się w postulaty akceptacji związków jednopłciowych i dochowanie w nich wierności. Tym samym musiałoby to skutkować zmianą doktryny Kościoła. Ten model duszpasterstwa realizowane jest na Zachodzie od dawna.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
eKAI