Św. Maksymilian Maria Kolbe w hiszpańskich i brazylijskich mediach

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Św. Maksymilian Maria Kolbe

Św. Maksymilian Maria Kolbe / Fot. Wikimedia Commons

Media w Hiszpanii i Brazylii, z okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, przypomniały postać polskiego świętego - Maksymiliana Marii Kolbego. Męczennika z Auschwitz, który oddał życie za współwięźnia.
  • Odwołanie się brazylijskich i hiszpańskich mediów do postaci św. Maksymiliana Kolbego wiązało się nie tylko z uroczystością Wszystkich Świętych.
  • Uniwersytet w Vitorii przyznał tytułu doktora honoris causa założycielowi Drogi Neokatechumenalnej Kiko Argüello. Ten zaś, w swoim przemówieniu, przywołał sylwetkę świętego polskiego męczennika.
  • – Jeśli istnieje miłość, to znaczy, że istnieje Bóg i nagle ciemność się rozjaśnia, a światło ukazuje się wśród terroru komór gazowych – powiedział Argüello nawiązując do męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana.
  • Zobacz także: Komunia Święta dla osób pro-aborcyjnych? [ANALIZA].

Hiszpańskie i brazylijskie media o św. Maksymilianie Kolbe

W związku z uroczystością Wszystkich Świętych, Dniem Zadusznym, jak również przyznaniem tytułu doktora honoris causa, hiszpańskie i brazylijskie media postanowiły przypomnieć sylwetkę św. Maksymiliana Marii Kolbego. Pod koniec października, tytuł ten przyznano Kiko Argüellowi, założycielowi Drogi Neokatechumenalnej. W przemówieniu Argüello nawiązał także do tragedii, jakie rozegrały się w czasie II Wojny Światowej w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Dramat ofiar obozowych nazwał ponadto “okrutnym atakiem ateizmu negującym istnienie Boga”.

Jeśli istnieje miłość, to znaczy, że istnieje Bóg i nagle ciemność się rozjaśnia, a światło ukazuje się wśród terroru komór gazowych. To właśnie jest przykład, jaki dali św. Maksymilian Maria Kolbe oraz św. Edyta Stein.

Powiedział Kiko Argüello.

“Święty trudnego wieku XX”

Wielkiego świętego męczennika czasów wojny, papież Jan Paweł II określił mianem “świętego trudnego wieku XX”.

Rajmund Kolbe, do którego rodzina mówiła Mundek, urodził się 8 stycznia 1894 roku. Rodzice, mimo ubóstwa materialnego, byli bogaci wiarą, którą przekazywali Mundkowi od urodzenia. Ponadto angażowali się w sprawy parafialne i konspiracyjne. Jako patrioci zdecydowali, że syn nie będzie uczęszczać do rosyjskiej szkoły. Zamiast tego pobierał nauki w domu.

Od najwcześniejszych lat Rajmund wyróżniał się szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej. Jako mały chłopiec kupił sobie figurkę Niepokalanej. Nie był jednak chłopcem idealnym. Pewnego dnia na widok swawoli syna matka odezwała się do niego z wyrzutem: “Mundziu, co z ciebie będzie?” Chłopak zawstydził się i spoważniał; odtąd zaczął oddawać się modlitwie przy domowym ołtarzyku. 

Czytamy w biografii św. Maksymiliana Marii Kolbego na stronie brewiarz.katolik.

Pewnego dnia jednak, gdy prosił gorąco w modlitwie Maryję o wskazanie drogi życiowej, wydarzyło się coś cudownego. Chłopcu objawiła się Matka Boża, trzymająca w ręku dwie korony – białą i czerwoną. Czerwona symbolizowała męczeństwo, natomiast biała – czystość. Zapytała się Mundka, którą koronę wybiera. Chłopiec odparł, że chce obie.

Dalsze życie dorosłego już Rajmunda nie było łatwe. Po wstąpieniu do klasztoru franciszkanów w Krakowie, przyjął imię Maksymilian, a następnie Maria. W trakcie intensywnego w czyny życia, założył m.in. Rycerstwo Niepokalanej. Celem była walka o nawrócenie schizmatyków, heretyków i masonów. W klasztornej drukarni powstawała także gazetka o tej samej nazwie. Ewangelizował w wielu krajach, był m.in. w Rzymie i Japonii, gdzie założył tzw. Japoński Niepokalanów.

Męczeńska śmierć św. Maksymiliana Marii Kolbego

Po wybuchu wojny, wkraczające na teren Niepokalanowa gestapo aresztowało ojca Maksymiliana, który ostatecznie znalazł się w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Katowany, nie wyparł się ani razu Chrystusa. Co więcej dzielił się swoim jedzeniem z innymi więźniami, sam cierpiąc głód. Z powodu ucieczki jednego z więźniów, Rapportführer Karol Frotzsch zgromadził na placu apelowym więźniów, którym kazał ustawić się w szeregu. Co dziesiąty miał trafił na śmierć głodową. Gdy trafiło na jednego z obozowych więźniów, Franciszka Gajowniczka, ten zaczął płakać i błagać o życie mówiąc, że ma żonę i dzieci. Wtenczas na przód wystąpił ojciec Maksymilian, który powiedział, że uda się na śmierć głodową za niego. Wzbudziło to ogromne zdziwienie Rapportführera, który zapytał “kim ty jesteś?”. Ojciec Kolbe odparł: “jestem księdzem katolickim”. Z trwającym zdumieniem oficer zgodził się na śmierć ojca Kolbego, który poszedł wraz z dziesięcioma innymi więźniami do “bloku śmierci”.

Wytrwał jako ostatni. Spędził dwa tygodnie zamknięty w celi bez chleba i wody. Cały czas pogrążony był w modlitwie i adoracji. Zniecierpliwieni hitlerowcy postanowili, że podadzą mu śmiertelny zastrzyk z fenolu. Co ciekawe, strażnik, który miał dokonać egzekucji, nie był w stanie. Gdy podszedł do związanego i opadającego z sił ojca Maksymiliana, wzruszył się głęboko, ponieważ ten “patrzył na niego z miłością i przebaczeniem”. Egzekucji dokonano uprzednio zasłaniając mu twarz. Wielkiego świętego męczennika zamordowano 14 sierpnia 1941 roku – w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Beatyfikacji ojca Maksymiliana dokonał papież Paweł VI, natomiast kanonizacji – Jan Paweł II.

Na zdjęciach św. Maksymilian Maria Kolbe przedstawiany jest częściowo ubrany w habit franciszkański, a częściowo w obozowy pasiak. Z dwoma koronami w ręku lub krzyżem.

fot. wikipedia.org

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

ekai.pl, brewiarz.katolik.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY