Przypomnijmy – w poniedziałek wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podpisał decyzję o rejestracji zgromadzenia cyklicznego „Marsz Niepodległości”. Dodał, że decyzja w tej sprawie została wydana na trzy lata.
W ubiegłym tygodniu media informowały o zgłoszeniu przez osobę prywatną innego zgromadzenia na trasie i w terminie, gdy w Warszawie cyklicznie odbywał się Marsz Niepodległości – w przypadku braku uznania Marszu za imprezę cykliczną, zgłoszone wcześniej wydarzenie miałoby nad nim pierwszeństwo. Według medialnych relacji, patriotyczne wydarzenie próbować zablokować miał Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Gdy ta próba się nie udała, nie dopuścić do Marszu Niepodległości chce prezydent Warszawy, który od dawna deklaruje się jako jego przeciwnik. Sięga przy tym m.in. o argumenty pandemiczne i konieczność ograniczenia zgromadzeń – choć w tym samym momencie z aprobatą wypowiada się choćby o zgromadzeniu na placu Zamkowym, zorganizowanym przez Donalda Tuska na początku października, ciesząc się, że „było bardzo dużo ludzi”.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Ratusz chce, aby to sąd przeanalizował decyzję Wojewody Mazowieckiego, zdaniem rzecznika, przerwanie cykliczności, może być dobrym powodem odwoławczym. Czemu ratuszowi zależy na zablokowaniu marszu?
niezalezna.pl