- W wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy” Eric Zemmour zauważa, że Bruksela nie stara się choćby zawoalować gróźb wobec Polski.
- Pytany o możliwość reformy Unii Europejskiej Francuz odpowiada, że hasło to przypomina „refren, którego słuchamy od dziesięcioleci”.
- Mówiąc o sytuacji we Francji Zemmour wskazywał, że wojna domowa w jego kraju jest nie tyle możliwa, co jej proces już się rozpoczął.
- Zobacz także: Kolejny zamach w Afganistanie. Nie żyje 16 osób
Eric Zemmour wypowiedział się o konflikcie Polski z UE. Prawdopodobny kontrkandydat Emmanuela Macrona w przyszłorocznej wyborczej potyczce – komentując wyrok polskiego TK podkreślał, że popiera polski naród i rząd w Warszawie w „egzekwowaniu porządku prawnego”. Jednocześnie oceniał, że także we Francji czas przywrócić prymat krajowego ustawodawstwa nad prawem europejskim.
Zemmour o konflikcie Polski z UE
W wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy” Eric Zemmour zauważa, że Bruksela nie stara się choćby zawoalować gróźb wobec Polski i krajów, których rządy nie podobają się eurobiurokratom.
„Instytucje unijne stały się instrumentami w służbie ideologii, która nie dopuszcza, aby poszczególne narody mogły podejmować inne decyzje w kwestiach tak fundamentalnych jak organizacja społeczna i polityczna państwa. Polska musi stawiać opór” – mówi publicysta.
Zaznacza, że w pełni popiera polski rząd i społeczeństwo w konfrontacji z Komisją Europejską.
Pytany o możliwość reformy Unii Europejskiej Francuz odpowiada, że hasło to przypomina „refren, którego słuchamy od dziesięcioleci”.
„Oznacza on zwykle jedno: więcej integracji. UE nigdy nie powinna była stać się czymś więcej niż Europą Narodów (…). Reforma idąca w tym kierunku jest pewnie jeszcze możliwa i chcę ją prowadzić z naszymi partnerami i sojusznikami, ale wymaga jednomyślnej zmiany traktatów. Sytuacja we Francji jest zbyt nagląca, by poświęcać się tej sprawie. Nie możemy dłużej czekać” – podkreśla.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Wojna domowa we Francji?
Mówiąc o sytuacji we Francji Zemmour wskazywał, że wojna domowa w jego kraju jest nie tyle możliwa, co jej proces już się rozpoczął.
„Jeśli jacyś ludzie wchodzą na salę koncertową z kałasznikowami o zabijają 130 osób, to już jest wojna domowa. Gdy katolickiemu księdzu podrzyna się gardło w czasie odprawiania przez niego mszy, to jest to już wojna domowa. Gdy po bruku toczy się głowa nauczyciela, to już jest wojna domowa” – komentuje rozmówca tygodnia. Jego zdaniem ten proces powinna zatrzymać stanowcza reakcja władz państwa, bezradnych – jak ocenia – w czasie rządów Emmanuela Macrona.
tvp.info