- Christian Strache m.in. oferował przysługi rzekomej przedstawicielce rosyjskiego oligarchy w zamian za wsparcie w kampanii wyborczej.
- Zobacz także: Sebastian Kurz złożył rezygnację z funkcji kanclerza Austrii
Czy dochodzenie będzie możliwe?
Sam Sebastian Kurz chciał uchylenia swojego immunitetu. Nie zrezygnował z niego. Obecnie toczą się dwa śledztwa przeciw temu posłowi. Druga z toczonych śledztw, to sprawa Ibizagat, fałszywemu składaniu zeznań przed parlamentarną komisją śledczą.
W 2019 roku niemieckie media ujawniły zrobione dwa lata wcześniej na Ibizie nagrania, na którym ówczesny szef prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności (FPOe) i wicekanclerz Heinz-Christian Strache m.in. oferował przysługi rzekomej przedstawicielce rosyjskiego oligarchy w zamian za wsparcie w kampanii wyborczej.
Jak podaje: forsal.pl
Kurz i jego współpracownicy, podejrzani. Mieli oni wypłacać sobie środki z państwowego budżetu. FPOe była koalicjantem OeVP. Opłacał reklamy za pieniądze państwowe.
Obecnie są prowadzone postępowania. 10 osób, które są zamieszane w ów incydent! Śledztwo prowadzi prokuratura specjalizująca się w zwalczaniu przestępstw gospodarczych i korupcji (WKStA). Kurz jednak nie przyznaje się do winy. Będzie mógł stanąć przed sądem, jeśli parlament zdecyduje o zniesieniu immunitetu.
Po przejęciu władzy nad ugrupowaniem Kurz w mgnieniu oka przekształca Partię Ludową w swój prywatny folwark – młody polityk nie tylko otrzymuje nieograniczoną władzę wewnątrz ugrupowania (może na przykład samodzielnie decydować o kwestiach finansowych czy miejscach na listach wyborczych), ale zmienia nawet barwy partyjne (tradycyjną chadecką czerń zastępuje modnym i nowoczesnym turkusem).
Kurz dokooptuje też na listy wyborcze pojedyncze, wybrane postaci spoza polityki, co w jego oczach przekształcać ma partię w „ruch społeczny”. Działająca od 1945 roku ÖVP zaczyna występować na kartach do głosowania jako Lista Sebastiana Kurza.
krytykapolityczna.pl
Czy to koniec kariery? Czy kompromitujące czyny i oskarżenia się potwierdzą? Zapewne to byłby koniec politycznej drogi i publiczne napiętnowanie, które pozostałoby na lata. Same słowa obrony nie są istotne. Istotą sprawy są materiały zebrane i czynności postępowania.
Kurz broni się i mówi, że jest niewinny.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com