- W niedzielę mieszkańcy Berlina wybierali parlamentarzystów do Bundestagu.
- Zwrócono jednak uwagę na liczne nieprawidłowości oraz utrudnienia w dniu wyborów.
- Dziennik „Berliner Zeitung”: Konieczne jest powtórzenie przynajmniej wyborów do Izby Deputowanych.
- Zobacz także: Rosja zablokuje YouTube? „Prawo przewiduje środki całkowitego ograniczenia dostępu”
Wybory w Niemczech mogą zostać unieważnione przez chaos panujący w czasie ich trwania. Decyzję w tej sprawie ma podjąć berliński Senat. Do tej pory doliczono się ponad 13 tys. nieważnych głosów. Zwrócono też uwagę na liczne nieprawidłowości oraz utrudnienia w dniu wyborów.
W dniu wyborów w Berlinie odbywał się maraton, który spowodował znaczące utrudnienia komunikacyjne szczególnie w centrum miasta. Ulice były zakorkowane i uniemożliwiały momentami dostarczenie do kilku lokali wyborczych brakujących kart do głosowań.
Przez ten wyborczy chaos w środę rezygnację ze stanowiska złożyła Petra Michaelis, szefowa berlińskiego biura wyborczego.
Wybory w Niemczech mogą zostać unieważnione?
– Konieczne jest powtórzenie przynajmniej wyborów do Izby Deputowanych, gdzie wystąpiła uderzająca liczba głosów nieważnych w co najmniej 99 okręgach stołecznych. Ponad 13 tys. głosów zostało uznane za nieważne
– poinformował w czwartek dziennik „Berliner Zeitung”.
Liczba nieważnych głosów wynika z faktu, że część kart wyborczych trafiła przez pomyłkę do niewłaściwych okręgów.
Dziennik dodał, że „nawet jeśli oddasz prawidłowo głos na niewłaściwej karcie do głosowania, taki głos będzie nieważny”. Zaznaczył, że wybory utrudniała duża liczba kart do głosowania, które trzeba było prawidłowo wydać, a potem odpowiednio policzyć. Natomiast przepisy dotyczące pandemii, do których musieli dostosować się pracownicy, znacznie utrudniły wybory.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Raport o nieprawidłowościach wyborczych ma być dostępny na początku października.
– Coraz głośniej zadawane jest pytanie, czy zajdzie potrzeba powtórzenia części wyborów w Berlinie, tym bardziej że o zdobyciu niektórych mandatów zadecydowało dosłownie kilkanaście głosów
– napisał „Berliner Zeitung”.
Interia.pl