- Polityk napisał, że czuł się zobowiązany przyjęciem zaproszenia i „zamiarem osobistego złożenia życzeń”.
- Siemoniak: Żadnego alkoholu na spotkaniu nie piłem, z posłami PiS żadnego kontaktu tam nie miałem.
- Zaznaczył jednocześnie, że żałuje, że nie było go w Sejmie.
- Zobacz także: Teściowa Tuska zadecydowała o losie Siemoniaka i Budki? „Nie powinni tak się zachowywać, ale nie pozbywaj się ich”
Wielu polityków, którzy 17 września mieli być w Sejmie, świętowało urodziny Roberta Mazurka. Na pamiętnej imprezie byli m.in. Borys Budka i Tomasz Siemoniak z PO. Wywołało to gniew Donalda Tuska, który wezwał ich „na dywanik”. W konsekwencji obaj politycy oddali się do dyspozycji przewodniczącego. Decyzje w ich sprawie podejmie zarząd partii. Tymczasem Tomasz Siemoniak postanowił się wytłumaczyć ze swojej decyzji.
Siemoniak postanowił się wytłumaczyć
Polityk PO umieścił wpis w mediach społecznościowych i wyjawił, że czuł się zobowiązany przyjęciem zaproszenia i „zamiarem osobistego złożenia życzeń”.
– Choć nie wypowiadam się w mediach, to z szacunku do pytających tutaj krótko odpowiadam: żadnego alkoholu na spotkaniu nie piłem, z posłami PiS żadnego kontaktu tam nie miałem. Z jednym z ministrów (posłem z mojego okręgu wyborczego) i jego żoną (w większej grupie – co widać na zdjęciu) zamieniłem kilka słów przy wyjściu
– napisał na Facebooku Siemoniak.
Napisał, że nie posiadał informacji, kto będzie na urodzinach Mazurka. Zaznaczył jednocześnie, że żałuje, że nie było go w Sejmie.
– Wiedzy, kto będzie, nie miałem. Żałuję, że w piątek po 21 nie zostałem w Sejmie, ale czułem się zobowiązany potwierdzeniem zaproszenia i zamiarem osobistego złożenia życzeń. Nikt z mediów przed wtorkową publikacją mnie nie pytał, gdzie byłem w piątek wieczorem
– stwierdził Siemoniak.
Polityk przeprosił za swoje zachowanie. Podkreślił, że przyjmuje wszystkie konsekwencje i nadal zamierza wlaczyć z tymi, „którzy niszczą Rzeczpospolitą od 6 lat”.
– Ale oczywiście konsekwencje polityczne są twarde i jasne, ponoszę je, oddawszy się do dyspozycji przewodniczącego Donalda Tuska, do którego ocen i wyczucia politycznego mam absolutne zaufanie przez 30 lat współpracy. A z tymi, którzy niszczą Rzeczpospolitą od 6 lat, i ich niegodziwościami zamierzam nadal walczyć z pełną determinacją. W każdej roli, jaką będę pełnić. Dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia i z pokorą przyjmuję ostrą krytykę. Przepraszam za wszystkie publiczne skutki mojego działania
– dodał polityk PO.
onet.pl