- Ogrodzenie na polsko-białoruskiej granicy nie podoba się opozycji, która twierdzi, że „zabija on zwierzęta”.
- Tymczasem na wschodzie Niemiec przy granicy z Polską powstaje kolejne ogrodzenie.
- Płot ma chronić zwierzęta przed afrykańskim pomorem świń.
- Zobacz także: Duda porównany do Hitlera. Białoruska gazeta atakuje
Płot na granicy „zabija zwierzęta”
Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz poinformował, że na granicy polsko-białoruskiej znajduje się już ponad 130 km zasieków i około 90 km 2,5-metrowego płotu. Instalacja ma uniemożliwić dostanie się do Polski migrantów z Bliskiego Wschodu, których zwożą białoruskie służby. Reżim Łukaszenki jednocześnie prowadzi akcję propagandową mającą podkreślać „bezduszność” służb granicznych. Takie „uszczelnienie” nie podoba się również polskiej opozycji, która twierdzi m.in., że płot na granicy „zabija zwierzęta”.
– (…) ogrodzenie będzie ogromną przeszkodą dla migracji dzikiej przyrody, w tym kluczowych dla bioróżnorodności Puszczy Białowieskiej gatunków chronionych: rysi czy wilków, a także jeleni, dzików, saren, a nawet niedźwiedzi, które po wielu latach zaczęły się pojawiać po polskiej stronie Puszczy (przechodzą z Białorusi).
– pisała Gazeta Wyborcza, kiedy powstawał płot na granicy Polski i Białorusi.
Ostatnio okazało się, że płot na granicy z Polską mają postawić Niemcy, którzy szczególnie przed wyborami obawiają się nowej fali migracyjnej, która mogłaby wpłynąć na wynik wyborów.
Kolejne ogrodzenie ma powstać na terenie Meklemburgii-Pomorza Przedniego tuż przy granicy z Polską. Na jego budowę tamtejszy rząd ma przeznaczyć około 5,8 mln euro, „a pieniądze mają pójść nie tylko na samą budowę, ale też m.in. na zakup gruntów pod ogrodzenie”.
Niemiecki płot ma „chronić zwierzęta”
Płot ma mieć prawie 100 kilometrów długości i rozciągać się od wyspy Uznam aż po wjazd na niemiecką autostradę A11, łączącą Szczecin z Berlinem. Jak powiedział Till Backhaus, minister rolnictwa Meklemburgii-Pomorza Przedniego, ogrodzenie ma „maksymalnie” zmniejszyć liczbę przekraczających granicę zwierząt, aby „w miarę możliwości” ochronić niemieckie zwierzęta przed ASF.
Deutsche Welle informuje, że kilka dni temu przy granicy z Polską znaleziono padłego dzika, u którego potwierdzono ASF.
tysol.pl, tvp.info