- Jeśli władzom i protestującym ratownikom z Zielonej Góry nie uda się porozumieć, wypowiedzenia zaczną obowiązywać za dwa tygodnie.
- W Gorzowie Wielkopolskim już ponad miesiąc temu wypowiedzenia złożyli wszyscy kontraktowi ratownicy z tamtejszej stacji
- Medycy z woj. lubuskiego domagają się nie tylko zwiększenia płacy godzinowej do minimum 70 złotych, ale też konkretnych regulacji prawnych dotyczących ich zawodu.
- Zobacz także: Kowalski ostro o ewentualnym polexicie: “Jestem zwolennikiem twardego stawiania sprawy i ochrony polskich interesów”
Jak informuje reporter RMF FM Mateusz Chłystun, jeśli władzom i protestującym ratownikom nie uda się porozumieć, wypowiedzenia zaczną obowiązywać za dwa tygodnie. To oznacza, że cała grupa 28 ratowników, zatrudnionych w zielonogórskim pogotowiu na kontraktach, po 1 października nie przyjdzie do pracy. Protest służby zdrowia obejmuje obszar całej Polski.
Podobnie może być w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie już ponad miesiąc temu wypowiedzenia złożyli wszyscy kontraktowi ratownicy z tamtejszej stacji. Zaplanowane niedawno w tej sprawie spotkanie z władzami województwa zostało odwołane. Jak tłumaczyli przedstawiciele administracji rządowej w regionie – wolą zaczekać na efekt rozmów w Warszawie z szefem resortu zdrowia. Tam odbywa się protest główny pracowników służby zdrowia. Dużo będzie zatem zależało od tego, co dziś wydarzy się w stolicy.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Medycy z woj. lubuskiego domagają się nie tylko zwiększenia płacy godzinowej do minimum 70 złotych, ale też konkretnych regulacji prawnych dotyczących ich zawodu.
rmf24.pl