- O niepokojących statystykach dotyczących nadmiarowych zgonów informuje poniedziałkowy “Dziennik Gazeta Prawna”.
- “DGP” pisze, że Polska po półtora roku pandemii znajduje się na drugim miejscu w Europie pod względem liczby nadmiarowych zgonów, czyli powyżej wieloletniej średniej. Jest ich prawie 140 tysięcy.
- Powołując się na ekspertów, gazeta ocenia, że niektórych zgonów na pewno można było uniknąć. Część pacjentów bowiem z własnej woli nie poszła do lekarza, ale część nie została dopuszczona do leczenia.
- Zobacz także: Administracja Bidena wyrzuci tysiące migrantów? “To może być jedna z najszybszych operacji wydalania uchodźców od dziesięcioleci”
O niepokojących statystykach dotyczących nadmiarowych zgonów informuje poniedziałkowy “Dziennik Gazeta Prawna”. Rezultaty zamknięcia służby zdrowia są wstrząsające.
“W 2020 r. wykonano niecałe 80 proc. świadczeń zdrowotnych w porównaniu do tego, co placówki zrealizowały rok wcześniej. Na skutek pandemii dla co najmniej 2 mln pacjentów zabrakło miejsca w systemie opieki zdrowotnej” – czytamy.
“DGP” pisze, że Polska po półtora roku pandemii znajduje się na drugim miejscu w Europie pod względem liczby nadmiarowych zgonów, czyli powyżej wieloletniej średniej. Jest ich prawie 140 tysięcy.
Dodatkowe zgony to oczywiście w głównej mierze efekt COVID-19. Ale nie tylko – również utrudnień w dostępie do lekarzy. Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia jasno wynika: w 2020 roku udzielono o jedną piątą mniej świadczeń medycznych niż w poprzednim, niepandemicznym roku.
Wstrząsające rezultaty zamknięcia służby zdrowia
Powołując się na ekspertów, gazeta ocenia, że niektórych zgonów na pewno można było uniknąć. Część pacjentów bowiem z własnej woli nie poszła do lekarza, ale część nie została dopuszczona do leczenia.
“Dane są jednoznaczne: pacjentów, którym w zeszłym roku nie zapewniono należytej opieki, można liczyć w milionach. Przykładowo w 2018 i 2019 roku do szpitali trafiało ponad 9 mln osób. W zeszłym roku było ich o ponad 2 mln mniej” – informuje “Dziennik Gazeta Prawna”.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wizyt u specjalistów. W poprzednich latach z ich pomocy korzystało średnio ok. 17,5 mln osób – rok temu było ich niewiele ponad 15 mln. Lekarze rodzinni, którzy zwykle przyjmowali 28,5 mln osób, w zeszłym roku również mieli o ok. 2 mln pacjentów mniej.
dorzeczy.pl