- Protestujący gotowi są rozmawiać już nie tylko z Mateuszem Morawieckim, którego obecności do tej pory żądali.
- Zdaniem medyków rozmowa z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim jest całkowicie nieudana.
- Jednym z punktów posiedzenia zespołu trójstronnego jest ścieżka wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia na najbliższe lata do roku 2027.
- Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia
– Nie weźmiemy udziału w spotkaniu z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim w ramach Trójstronnego Zespołu do Spraw Ochrony Zdrowia
– oświadczył w czwartek Komitet Protestacyjno-Strajkowy Ochrony Zdrowia.
Zgromadzeni w „białym miasteczku” przed kancelarią premiera w Warszawie medycy twierdzą, że zespół ten jest „dwustronny”.
– Nam chodzi o to, żebyśmy nawiązali konstruktywny dialog z rządem, żeby po drugiej stronie usiadła osoba, która nas szanuje
– powiedziała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok.
Medycy mają łagodzić swoje stanowisko
Protestujący pracownicy ochrony zdrowia mają jednak łagodzić swoje stanowisko. Nie wymagają już np., aby w rozmowach uczestniczył szef rządu Mateusz Morawiecki. Wcześniej protestujący tłumaczyli, że nie czuli się poważnie traktowani przez rząd i przekonywali, że współpraca z Niedzielskim się nie układała.
– Minister wielokrotnie dowiódł, że nie rozumie i nie uważa publicznej ochrony zdrowia za kwestię społeczną, a tylko jako nadmierny wydatek budżetowy
– napisali w do Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego.
Minister zdrowia powiedział z kolei, że on nie stawia warunków, którzy przedstawiciele demonstrantów mają pojawić się na rozmowach. Niedzielski dodał, że „stawianie takich żądań jest wyrazem braku szacunku dla drugiej strony”. Zapowiedział, że jednym z punktów posiedzenia zespołu trójstronnego jest ścieżka wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia na najbliższe lata do roku 2027.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Postulaty medyków
Medycy przedstawili osiem postulatów. Obejmują one m.in. podwyżki, realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenie norm zatrudnienia związanych z liczbą pacjentów. Według MZ łączny koszty realizacji postulatów byłby ogromny.
wprost.pl, rmf24.pl