Zachód dziś upada, nie tylko, bo od wieków protestanci, masoni, czy komuniści niszczą katolicyzm, ale również, bo liderzy katolicyzmu postanowili odrzucić katolicyzm. Konsekwencją odrzucenia katolicyzmu (w tym i tomizmu czy scholastyków) było popadnięcie w irracjonalizm. Konsekwencją wykorzeniania katolicyzmu z Kościoła, stało się wykorzenienie refleksji rozumowej. Schematy z życia religijnego przeszły do życia świeckiego.
Dziś w duchu irracjonalizmu, rządzący odrzucają naukę, fakty i logikę. Opowiadają się za takimi irracjonalnymi zabobonami jak socjalizm, fiskalizm, interwencjonizm, wstrzykiwanie ludziom nieprzebadanych szkodliwych substancji i zmuszanie ludzi do noszenia knebli zwanych maseczkami.
Ciemnota, pogaństwo, myślenie magiczne szerzy się też wśród prostego ludu otumanionego propagandą rządzących i ich konkurentów do koryta. Sprzyja temu to, że od dekad osoby chodzące do kościołów często nie mają okazji poznać nauczania katolickiego (którego nie poznają też i sami księża w seminariach). W konsekwencji dziś więcej chodzących do Kościoła wierzy w reinkarnacje niż w to, że karą za grzechy jest wieczne cierpienie w piekle. Prosty lud nie dość, że babra się w okultyzmie (wszelakich wróżbach, amuletach, homeopatii, bioenergoterapii, różdżkach, talizmanach), to jeszcze bezkrytycznie wierzy narzucane przez władze amulety zwane maseczkami, które w magiczny sposób, wbrew nauce mają nas chronić przed wirusami.